Jeśli nie sprawi Wam to kłopotu, to podpisujcie się pod swoimi komentarzami, gdyż ułatwi mi to czytanie samych komentarzy, jak i odpowiadanie na nie. Nie musicie się podpisywać prawdziwym imieniem i nazwiskiem, może to być pseudonim.
Jak sami pewnie wiecie, znacznie łatwiej jest porozumiewać się z kimkolwiek, gdy można go w jakiś sposób zidentyfikować, niż z jakimś abstrakcyjnym, internetowym bytem, który może nawet nie istnieć ;)
Dziękuję Wam za uwagę i zapraszam do lektury :)
Otworzyłem powoli oczy i
pierwszą rzeczą jaką ujrzałem była twarz Pawła, pogrążona w
słodkim śnie. Obejmował mnie lewą ręką na wysokości klatki
piersiowej a jego noga była wsunięta pomiędzy moje uda.
Położyliśmy się spać nago, przykryci jedynie kocem. Patrzyłem
na niego, na jego cudowną, idealnie proporcjonalną twarz,
wspaniałe, długie rzęsy, kształtny nos i pełne usta.
Jego czarne włosy były rozrzucone na
poduszce, wyglądał uroczo i nie mogłem oderwać od niego wzroku.
Delikatnie pogłaskałem go po
policzku. Zamruczał rozkosznie i poruszył głową ale nie obudziłem
go tym gestem. Dotknąłem jego warg, były miękkie i gorące.
Matko, jak ja go kocham-
pomyślałem.
Uśmiechnął się i otworzył oczy.
Pogłaskał mnie po twarzy czule i przywitał delikatnym pocałunkiem.
-Witaj myszko, jak się spało?-zapytał.
-Przy tobie cudownie,
kochany.-powiedziałem i oddałem pocałunek.
-Ależ ty jesteś piękny.-zamruczał i
pogłaskał mnie po klatce.-Uwielbiam te twoje mięśnie, nie mogłem
oderwać od ciebie wzroku w czasie meczu.-
-Nie zawstydzaj mnie, jestem chudy a
nie umięśniony.-odpowiedziałem, czerwieniąc się.
-Chudy to ja też jestem, ale pod
względem muskulatury to raczej nie ma co nas porównywać.-pochylił
głowę i pocałował mnie w pierś. Jego ręka wsunęła się pod
koc i dotknęła mojego brzucha.
-I ten twój sześciopak, po prostu
uwielbiam.-znowu zamruczał i przesunął dłoń niżej a nogę,
wsuniętą między moje uda podniósł nieco wyżej, dotykając
mojego przyrodzenia.
Uśmiechnął się zalotnie i zapytał
zniżonym głosem.
-A może masz ochotę na mały masaż
intymnych stref twojego ciała?-
-W sumie, nie widzę
przeciwwskazań.-odpowiedziałem z równie zalotnym uśmiechem.
Jego kolano pocierało o moje jądra,
co już powodowało natychmiastową reakcję mojego organizmu, a
teraz jeszcze jego delikatna dłoń dotknęła mojego członka.
Oczywiście wspomniana część ciała zareagowała bezzwłocznie,
powiększając swoje rozmiary i podnosząc koc w okolicach krocza. To
niezmiernie uradowało mojego chłopaka, który ochoczo chwycił go
całą dłonią i ściągnął z niego napletek. Syknąłem z
rozkoszy i pocałowałem go delikatnie w usta.
Jego smukłe palce
ścisnęły mojego penisa delikatnie, co spowodowało u mnie serię
jęków i głośnych westchnień. Zaczął poruszać dłonią w górę
i w dół a ja jęczałem coraz głośniej, czując narastającą
przyjemność. Wplotłem palce w jego włosy i zacząłem namiętnie
całować jego cudowne wargi.
Wtedy nagle ktoś głośno zapukał do
drzwi i usłyszeliśmy głos Nugiego.
-Wstawać, dziewczyny zrobiły
śniadanie!-
-Pięć minutek i schodzimy,
dobrze?-krzyknąłem.
-Za pięć minutek to będziecie jeść
zimną jajecznicę, wstawać i nie marudzić.-powiedział i po
sekundzie usłyszeliśmy jak zbiega po schodach do salonu.
Spojrzeliśmy z Pawłem na siebie z
rozbawieniem.
-Niestety, masaż musi
poczekać-powiedziałem i pocałowałem go w nosek.
-Ej no, tak nie można, nie zostawia
się niedokończonej roboty!-zaprotestował i zrobił smutną minkę.
-Masaż nie zając, nie ucieknie, a do
powrotu do domu będziemy mieli jeszcze dla siebie dużo czasu.-
-No dobrze.-zgodził się niechętnie i
z ociąganiem puścił mojego członka, ostatni raz przejeżdżając
po całej jego długości. Napiąłem mięśnie i jęknąłem głośno.
-Lubisz mnie drażnić, nawet kiedy nie
mamy czasu na pieszczoty.-
-Oj, ty jeszcze nie wiesz jak ja
potrafię drażnić.-uśmiechnął się szelmowsko i odrzucił koc.
Wstał powoli i przeciągnął się jak
kot. Klepnąłem go w pośladek i powiedziałem.
-Liczę na to, że kiedyś się o tym
przekonam.-
-Być może jeszcze dziś będziesz
miał taką możliwość.-pokazał swoje piękne ząbki i zaczął
się ubierać. Ja również wstałem i szybko się ubrałem, nie
chciałem, żeby reszta czekała na nas ze śniadaniem.
****************************************************************************
Zeszliśmy na dół i od razu
dostaliśmy od jednej z dziewczyn po kubku kawy i talerzu jajecznicy.
Nie było miejsca, żeby usiąść, więc rozsiedliśmy się na
podłodze i zaczęliśmy jeść. Wszyscy dość przyjemnie gawędzili,
tylko Fabian jadł w milczeniu i jakby bez apetytu. Czyżby chwila
przyjemności z Anką tak go wykończyła? Postanowiłem nie drążyć
tematu i nie wypytywać go o to.
Po śniadaniu wyszliśmy z Pawłem na
ganek z kubkami kawy i usiedliśmy na ławeczce. Słońce już
pięknie grzało, pogoda zapowiadała się bardzo ładnie.
Rozejrzałem się wokoło po lesie.
-Ale tu ładnie, aż się nie chce
wracać do domu.-
-No, bardzo ładnie.-zgodził się
Paweł, pociągając kawę z kubka.-W zasadzie, Jakby się uprzeć,
to wcale nie musimy wracać dzisiaj do domu,jutro mamy tylko
filharmonię.-
-Też fakt.-pokiwałem głową.-Tyle,
że nie byłoby gdzie spać, bo Nugi pewnie wraca z resztą klasy do
miasta.-
-Można z nim pogadać, ewentualnie
mogę pojechać z nimi do domu i wrócić z namiotem.-podsunął
czarnowłosy i uśmiechnął się do mnie.
-A wiesz, to wcale nie byłoby
głupie.-ucieszyłem się z jego pomysłu i z entuzjazmem pokiwałem
głową.
-No to pogadamy później z
Nugim.-Paweł zaaprobował swój własny pomysł.
Dopiliśmy kawę i poszliśmy do kuchni
umyć kubki. Wszyscy byli już zajęci pakowaniem się,więc
zostaliśmy na dole sami.
-Jak myślisz.-powiedział mój
książę.-Fajnie byłoby tak wspólnie rano wypić kawę, a potem
razem pozmywać po śniadaniu?-
-O niczym innym nie marzę, z tobą
mógłbym robić wszystko wspólnie.-uśmiechnąłem się.
Podszedł do mnie i chciał mnie objąć,
ale wtedy usłyszeliśmy tupot czyichś stóp na schodach.
Odsunęliśmy się od siebie nerwowo. W kuchni pojawił się Nugi i
popatrzył na nasze miny.
-Coś się stało,
chłopaki?-zapytał.-Macie dość dziwne miny.-
-Nie, nic, tylko chcieliśmy cię o coś
zapytać.-wypaliłem, żeby nie budzić podejrzeń.
-Słucham.-powiedział i usiadł na
sofie.
-Em,no więc sprawa jest
taka.-usiedliśmy naprzeciwko niego.- Czy byłaby możliwość zostać
tu jeszcze jedną noc?-
-Wykluczone, przecież jutro mamy
szkołę.-
-Ale nie chodzi nam o całą klasę,
tylko o nas dwóch.-uspokoiłem go.-Jutro mamy i tak tylko godzinę w
filharmonii, a nic się nie stanie jak mnie i Pawła nie będzie.-
Zastanawiał się chwilę, aż w końcu
powiedział z uśmiechem.
-Właściwie to masz rację, jutro
filharmonia, więc jakby ktoś chciał to może zostać do jutra.-
-I właśnie dla tego chcielibyśmy
jeszcze zostać.-
-Moglibyśmy nawet wszyscy
zostać.-rozpromienił się Nugi i klasnął w dłonie.
Skrzywiliśmy się z Pawłem w myślach,
bo woleliśmy zostać sami. Ale nasz pół koreański kolego już
zerwał się z sofy i podbiegł do schodów.
-Ej, tam na górze, chodźcie wszyscy
na dół!-ryknął głośno.-Jest propozycja do obgadania!-
Chwilę później cała klasa zebrała
się w salonie. Nugi usiadł i powiedział głośno.
-Słuchajcie, jest opcja, żeby zostać
tu jeszcze jedną noc, jutro mamy tylko godzinę w filharmonii.-
-Wagary?-zapytała Anna i spojrzała na
niego krzywo.
-Daj spokój, jedna godzina bez nauki
jeszcze nikogo nie zabiła.-Nugi starał się ją przekonać.
-Jak chcecie to zostańcie, ja wracam
do domu.-powiedział Fabian i poszedł na górę, nie słuchając nas
dalej. Wzruszyliśmy ramionami i wróciliśmy do omawiania
szczegółów.
-A wiec,jaka decyzja?-zapytałem całej
klasy. Na chwilę w salonie zrobiło się głośno od intensywnych
rozmów. Po krótkiej chwili decyzje zapadły. Większość klasy
postanowiła wrócić do Częstochowy, zostawało tylko pięć osób,
oczywiście ja z Pawłem, Nugi, Rafał i Anna. Zastanawiałem się,
jak teraz rozbijemy się po wolnych pokojach, choć pewne było to,
że ja z moim pięknym będziemy dzielić pokój. Ale ten problem
zostawiłem już samym zainteresowanym.
Wszyscy poza zostającymi rozeszli się
do pokoi, aby spakować swoje rzeczy i przygotować się do drogi.
Postanowiliśmy odprowadzić wracających na stację, ponieważ i tak
trzeba było po drodze zaopatrzyć się w jakiś prowiant i
prawdopodobnie alkohol :)
Po godzinie wyszliśmy z domku i
ruszyliśmy na czterokilometrowy spacer w stronę stacji.
Przejęliśmy część bagażu od
najbardziej obciążonych, a więc ja i Paweł dostaliśmy gitary,
które natychmiast wypakowaliśmy z pokrowców i umilaliśmy drogę
reszcie, grając przyjemne bluesowe kawałki. Nugi niósł niewielką
torbę podróżną, Rafał wziął plecak od jednej z dziewczyn i
tylko Anna stwierdziła, że nie będzie nosić niczyjego bagażu.
W końcu dotarliśmy do stacji i
usiedliśmy na peronie, a kilku chłopaków natychmiast pobiegło w
stronę pobliskiego sklepu, aby zaopatrzyć się w piwo na drogę. W
tym czasie dwie dziewczyny zmieniły zdanie i postanowiły również
zostać z nami jeszcze tę jedną noc. Jedną z nich była Karolina,
niska, szczupła brunetka, której plecak niósł Rafał. Druga z
nich, Beata była jej najlepszą przyjaciółką i postanowiła nie
zostawiać Karoliny samej, jedynie w towarzystwie niezbyt miłej dziś
Anki. Chwilę później przyjechał pociąg, reszta klasy wsiadła do
wagonu i pożegnaliśmy ich machając do nich. Następnie ruszyliśmy
w drogę powrotną na ośrodek, po drodze robiąc zaopatrzenie w
prowiant i piwo w pobliskim sklepie.
*****************************************************************************
Usiadłem wygodnie na sofie w salonie z
piwem w dłoni i patrzyłem jak Paweł pomaga dziewczynom zanosić
ich bagaże do pokoi. Poza mną w salonie byli jeszcze Nugi i Anna.
-Więc co zamierzacie tu robić przez
ten czas?-zapytała podejrzanie miłym tonem.
-Pójdziemy na plażę, poopalamy się
trochę, potem wieczorem możemy zrobić grilla przed gankiem.-odparł
Nugi i sięgnął po piwo.
-A jutro w okolicach południa, może
po południu wrócimy do miasta.-poparłem go i wzruszyłem
ramionami.
-No dobrze, przynajmniej nie będzie
nudno.-Anka przekrzywiła głowę i uśmiechnęła się. Nie wiem dla
czego, ale jej uśmiech nie wydał mi się zbyt szczery. Po tym,
czego byłem świadkiem ostatniej nocy, miałem co do jej szczerości
mieszane uczucia.
Po chwili z góry wrócił Paweł z
resztą dziewczyn i Rafałem, który również pomagał dzielnie
koleżankom.
-Rafał, dziewczyny, piwko?-zapytał i
skierował się do kuchni.
-Nie odmówię.-Rafał uśmiechnął
się szeroko i zatarł ręce.
-My też!-pisnęła Karolina i usiadła
na trzeszczącym, wiklinowym fotelu obok swojej przyjaciółki.
Mój kulturalny chłopak wyjął
puszki z lodówki i podał Rafałowi i dziewczynom, siadając obok
mnie. Anna zmierzyła go pozornie obojętnym wzrokiem, ale widać
było, że nadal miała ochotę na zdobycz, której nigdy nie będzie
miała. Ponieważ ta zdobycz była moja i nie zamierzałem się nią
z nikim dzielić.
-Mamy jeszcze piłkę?-zapytałem,
patrząc po twarzach zebranych.
-Mamy!-Nugi potwierdził.-Mam tu swoją
piłkę, więc można rozegrać jakiś mały meczyk na plaży.-
-No to podnosić dupeczki, panie i
panowie!-ponagliłem wszystkich i wstałem, klaszcząc w
ręce.-Energia mnie rozpiera, mam ochotę dokopać komuś w siatkę!-
Ruszyliśmy na plażę, niosąc
ręczniki, piłkę i po kilka piwek na pokrzepienie :D
Boisko było wolne, więc od razu
zaczęliśmy ustalać skład drużyn. Paweł zdecydowanie odmówił
gry, tłumacząc się bólem mięśni a Nugi nie miał pojęcia o
grze, więc pozostało nam grać dwójkami, tak jak w rzeczywistej
siatkówce plażowej. Anna również nie chciała grać, na szczęście
pozostałe dziewczyny wyraziły chęć zmierzenia się ze mną i
Rafałem. Rozstawiliśmy się na swoich połowach a my, jako
dżentelmeni oddaliśmy pierwsze serwy dziewczynom. Pierwsza podała
Beata, jej serw był precyzyjny ale słabiutki, z łatwością
przyjąłem piłkę na złączone dłonie i odbiłem do Rafała. Ten
lekko podał ją w stronę siatki a ja w tym czasie przemieściłem
się w jej stronę, wyczekałem moment, kiedy piłka będzie na
odpowiedniej wysokości i niezbyt mocnym lecz pewnym uderzeniem
umieściłem ją na piasku, pomiędzy zdziwionymi dziewczynami. Anka
postanowiła podjąć się roli trenera, wstała i zawołała smutne
panny do siebie, udzielając im wskazówek. Teraz przyszła kolej na
moje podanie. Ustawiłem się za końcową linią boiska i biorąc
krotki rozbieg, puściłem piłeczkę pięknym, parabolicznym torem
tuż nad siatką. Dziewczyny rzuciły się w jej stronę jednocześnie
co było złym posunięciem, ponieważ zderzyły się i upadły a
piłka, nie zatrzymywana przez nikogo spadła sobie spokojnie na ich
połowę, przez co zdobyłem kolejny punkt przez asa serwisowego.
Anna znowu zawołała dziewczyny do siebie a Paweł z Nugim bili nam
brawa i cieszyli się. Gra rozpoczęła się ponownie od mojego
podania, które tym razem dziewczyny zdołały odebrać. Powoli wokół
pola gry gromadziło się coraz więcej osób zainteresowanych
meczem, aż po dłuższej chwili zebrał się spory tłumek
pokrzykujących i kibicujących nam, mniej lub bardziej zawianych
alkoholem osobników obu płci.
Po kolejnych dwunastu podaniach z mojej
strony dziewczyny nie zdobyły ani jednego punktu. Anka biegała
dookoła boiska, krzycząc, dopingując je i motywując do walki, co
po jakimś czasie zaczęło przynosić efekty, gdyż wygrały nawet
kilka piłek. Publiczność również dopingowała nas coraz
głośniej, przez co poczułem się jakbym brał udział w
prawdziwych rozgrywkach. Po mojej zagrywce, dającej nam prowadzenie
piętnaście do czterech zrobiliśmy sobie małą przerwę
techniczną. Usiadłem obok Pawła i Nugiego i zostałem obdarowany
puszką piwa przez mojego cudownego chłopaka. Odbierając ją od
niego musnąłem jego palce, spojrzeliśmy na siebie. Nasze oczy
spotkały się. Poczułem ciepło w żołądku a on uśmiechnął się
do mnie, pokazując swoje cudownie białe zęby. Żądza wybuchła w
moim ciele ale musiałem się jakoś opanować, więc odwróciłem
głowę w stronę Nugiego. Napotkałem jego zaciekawione, brązowe
oczy patrzące na nas z zainteresowaniem. Ale odwrócił się nagle i
powiedział półgłosem.
-Dobry mecz, chłopaki, zwycięstwo
macie pewne.-
-Emm, dzięki.-wydusiłem po sekundzie,
zastanawiając się, czy czasem nie zauważył naszych spojrzeń i
dyskretnych, czułych dotknięć. Wyraźnie się zaczerwienił ale
jego głos nie zdradzał żadnej konkretnej emocji, która mogłaby
mi powiedzieć, czy czegoś się domyślał.
-Nie naciskajcie na laski tak bardzo,
pozwólcie im czasem wygrać jakieś punkty.-
-Obiecuję, będziemy delikatni jak z
dziećmi.-zaśmiałem się, ale mój śmiech nie zabrzmiał zbyt
naturalnie. Pociągnąłem solidny łyk piwa z puszki i podałem ją
Pawłowi.
-Czas ruszać do walki, kibicujcie
głośno, żebym was słyszał!-powiedziałem podnosząc się z
ręcznika. Oddaliłem się pośpiesznie, otrzepując uda z piasku.
Czułem na swoim tyłku wzrok Pawła, ponieważ z braku czasu nie
założyłem spodenek i zostałem jedynie w obcisłych, szarych
bokserkach. Odwróciłem się dyskretnie i zauważyłem, że nie
tylko mój książę gapi się na moje pośladki. Nugi również
wlepiał we mnie wzrok, ale natychmiast spojrzał w inną stronę,
kiedy się do nich odwróciłem. Czyżby Nugi też był..inny? Nie,
może tylko przypadkiem spojrzał na moje plecy.
Odciąłem się od tych myśli w
momencie wejścia na boisko i przygotowałem do serwu.
Gra toczyła się w najlepsze, znowu
zdobyliśmy kilka punktów, ale tym razem dziewczyny grały bardziej
agresywnie i wygrywały coraz więcej swoich zagrywek. Kilka moich
szybkich akcji pod siatką pozwoliło nam utrzymać przewagę
dziesięciu punktów na koniec seta.
Znowu usiadłem obok Pawła i przyjąłem
podaną przez niego puszkę z piwem. Tym razem Nugi nawet nie patrzył
na mnie,dyskretnie odwracał wzrok, patrząc na zebranych wokół
boiska ludzi.
Paweł emocjonował się bardzo naszą
grą, widać było ze spodobała mu się siatkówka. Wymieniliśmy
kilka uwag o przebiegu meczu, starając się nie wzbudzać podejrzeń
i nie wywoływać u siebie zbędnego podekscytowania swoją
bliskością. Erekcja w obcisłych bokserkach nie byłaby wskazana w
trakcie gry, więc unikałem dotykania go i patrzenia na jego cudowną
buzię.
Kołysząc biodrami, podeszła do nas
Anka z szelmowskim uśmiechem na ustach.
-Może znowu jakiś mały
zakład?-zapytała i kucnęła przede mną, prezentując swój
kształtny biust wprost przed moim nosem. Przyznaję, że była
bardzo atrakcyjną dziewczyną i przyciągała spojrzenia.
-Czemu nie, o co tym razem?-zgodziłem
się nie pytając nawet o zgodę Rafała, który akurat wyskoczył
nieco głębiej do lasu w wiadomym celu.
-O to samo co poprzednio, ale jest
opcja zmiany warunków przy następnym secie.-
-Dobrze, zakład stoi.-podałem jej
rękę i odwróciłem się do Pawła.-Przecinaj!-
Mój piękny przeciął zakład i tym
samym przypieczętował los nieszczęsnych dziewczyn.
Wróciłem po chwili do gry i ponownie
z Rafałem doprowadziliśmy do miażdżącej przewagi trzynastu
punktów pod koniec seta. Anka biegała jak szalona wokół całego
boiska, ale nie była w stanie wycisnąć nic więcej z wyczerpanych
dziewczyn. Chociaż trzeba przyznać, że walczyły bardzo dzielnie,
zmotywowane wizją usługiwania nam w kostiumach kąpielowych.
Ponownie zasiadłem przy moim chłopaku
i Nugim,który znowu był dziwnie cichy i zamyślony.
I ponownie podeszła do nas Anna z nową
propozycją zakładu.
-Podnosimy stawkę?-zapytała z lekką
nutą rozdrażnienia w głosie.-Zakład o to, że teraz doprowadzimy
do równowagi i wygramy mecz.-
Popatrzyłem na Rafała,który kiwnął
do mnie głową zgadzając się.
-Pasuje, tylko co oferujecie w
przypadku przegranej?-zapytałem.-Pamiętaj, jeżeli teraz wygracie i
wyrównacie wynik w setach, to gramy tie break, ale jeśli przegracie
tego seta to mecz będzie skończony.-
-Tak, wiem.-oparła nerwowo.-Jeżeli
przegramy, będziemy wam usługiwać bez kostiumów, w stroju Ewy.-
zawiesiła teatralnie głos.-Jeśli wy przegracie, wy będziecie nam
usługiwać...bez niczego.-
Obaj z Rafałem wywaliliśmy na nią
gały.
-Ale że nago?!-Rafał nie krył
zdziwienia.
-Tak, całkiem nago.-potwierdziła.-My,
jeśli wy wygracie lub wy, jeśli my wygramy.-
-Cóż, propozycja jest ciekawa, ale
dziwi mnie, że dziewczyny się na to zgodziły.-powiedziałem i
pokręciłem głową z niedowierzaniem.
-Zgodziły się, niech cię o to głowa
nie boli.-rzuciła Anka niezbyt pojednawczym tonem i podniosła
się.-Jaka decyzja?.-
-Przyjmujemy warunki, Paweł,
przecinaj.-wyciągnąłem do niej rękę, lecz ona nie zamierzała
podać mi swojej.
-Po co ta dziecinada, mamy świadków,
nie potrzebujemy żądnego przecinania.-
-Dobrze, zgadzamy się, ale mamy jeden
warunek dodatkowy.-zabrałem rękę.-Nasz zakład dotyczy tylko
graczy, nie obejmuje Pawła i Nugiego.-
Zastanowiła się przez chwilę,
marszcząc czoło i rzucając spojrzenie w stronę mojego chłopaka.
-Zgoda, zakład dotyczy tylko
graczy.-rzuciła krótko, odwróciła się i odeszła w stronę
swojej drużyny.
Popatrzyliśmy po sobie z chłopakami.
Rafał był poważny, natomiast Paweł i Nugi uśmiechali się,
wyraźnie rozbawieni całą sytuacją.
-To jak, kto będzie dziś wieczorem
biegał na waleta jako służba?-zapytał uśmiechnięty Nugi.
Spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się szeroko.
-A jak myślisz?-rzuciłem
wesoło.-Panowie, dziś wieczorem czekają nas interesujące widoczki
podczas kolacji!-
Wstałem energicznie i otrzepałem się
z piasku, gotowy do walki. Rafał miał nieco mniej bojową minę,
ale wiedziałem, że nie odpuści w czasie gry i da z siebie wszystko
w razie potrzeby. Chociaż mając taką przewagę, dawanie z siebie
wszystkiego nie było koniecznością. Ale nie należało tracić
czujności. I poważna mina Rafała była właśnie przejawem owej
czujności, był skupiony i gotowy.
Wyszliśmy na boisko i gra rozpoczęła
się podaniem Rafała.
Tym razem dziewczyny przechodziły same
siebie, na początku nawet zdobyły przewagę jednego punktu i do
przerwy mieliśmy wynik dwanaście do jedenastu dla nich.
Po bardzo krótkiej przerwie na łyk
piwa wróciliśmy na boisko i walka została wznowiona. Postanowiłem
wykorzystać swój atut i dość bezczelnie zdobyłem cztery piłki,
dzięki swoim piorunującym ścinom, przed którymi panny uciekały
jak przed armatnimi pociskami.
Właśnie szykowałem się do serwu,
ustawiłem się za linią i podrzuciłem piłkę. Wtedy nagle
poczułem jak ktoś chwyta moje bokserki i zdejmuje je, stojąc za
mną. Wokół rozległy się krzyki i śmiechy, zaskoczony
zapomniałem o piłce i schyliłem się, żeby podciągnąć bokserki
na miejsce. Podniosłem się i zauważyłem miny dziewczyn po drugiej
stronie siatki. Obie były czerwone jak raki i stały z otwartymi
ustami, gapiąc się na mnie. Odwróciłem się, wściekły jak osa i
zobaczyłem wyszczerzoną w uśmiechu Ankę, niewątpliwą
sprawczynię tego zdarzenia. Uśmiechała się wrednie i patrzyła to
na moją twarz, to na krocze.
-Co ci, kurwa do głowy
strzeliło?-zapytałem niezbyt przyjemnym tonem i zgromiłem ją
wzrokiem.
-Oj, nie bądź taki urażony, to tylko
mała dywersja w obozie wroga.-uśmiechnęła się niewinnie, choć
już wiedziałem, że jej perfidia przechodzi moje najśmielsze
wyobrażenia.
-Co chciałaś tym zyskać?-
-Nic takiego, chciałam cię jedynie
trochę rozproszyć, Karolku.-znowu zrobiła niewinną minkę.-Nie
traktuj tak poważnie tego meczu, to tylko zabawa.-
-Tak myślałem, teraz będziesz
próbowała unieważnić zakład.-pokiwałem głową-Zapomnij, my się
wywiążemy z warunków i osobiście dopilnuję, żebyście wy też
się wywiązały.-
-O to się nie martw, zakład to zakład
i warunki obowiązują dopóki trwa mecz.-rzuciła z
uśmiechem.-Jeszcze to wygramy, a jak przegramy to dołączę do
dziewczyn i będę wam usługiwać nago razem z nimi.-
-Przygotuj się na wieczór
naturyzmu.-powiedziałem kiwając głową i odwróciłem się w
stronę boiska. Zanim zaserwowałem, obejrzałem się za siebie, aby
upewnić się, że Anna nie zbliża się do mnie w celu ponownego
ściągnięcia mi bokserek. Uspokoiłem się, widząc ją stojącą
kilka metrów dalej i podrzuciłem piłkę do podania.
-Ale tyłeczek masz boski!-usłyszałem
jej głos na ułamek sekundy przed uderzeniem piłki. Oczywiście
zepsułem serw i wpakowałem piłkę w siatkę, tuż pod taśmą.
Dziewczyny przejęły piłkę, Beata
serwowała. Na sekundę przed podaniem spojrzała na mnie a jej twarz
zmieniła kolor na ciemnoczerwony. I oczywiście zepsuła serw,
pakując piłkę w siatkę, podobnie jak ja. Po przejęciu przez nas
piłki zadbaliśmy z Rafałem o to, aby do końca ostatniego seta nie
wróciła na stronę dziewczyn, chociaż Anka szalała dookoła
boiska i wrzeszczała do nich jakieś polecenia a nawet przeklęła
kilka razy, starając się je zmotywować. Jednak pomimo jej krzyków
i chęci dziewczyn, ostatniego seta wygraliśmy zostawiając je z
jedną wygraną piłką.
Po skończonym meczu podszedłem do
nich, a po drodze usłyszałem ich rozmowę.
-Jesteście beznadziejne, jak można
było to przegrać po tym co mu zrobiłam.-Anna mówiła podniesionym
głosem, a dziewczyny stały smutne z opuszczonymi głowami.
-Ania, nie denerwuj się, ale jakbyś
zobaczyła to co my to też nie mogłabyś się skupić,-wytłumaczyła
Beata.
-No właśnie, on ma...-Karolina
zaczęła ale Anka jej przerwała.
-Nie pieprzcie mi tutaj, przez was będę
przed nimi biegać goła cały wieczór,-
-Nie ty sama będziesz musiała biegać
nago.-Beata powiedziała z wyrzutem. Anka miała już coś
odpowiedzieć ale wtrąciłem się, podchodząc bliżej.
-I to dzięki tobie, Aniu.-powiedziałem
głośno i dokończyłem kiedy się odwróciła.-Myślałaś ze to
rozproszy mnie, tymczasem raczej przeszkadzało się skupić twojej
drużynie.-
Teraz zwróciłem się do reszty
dziewczyn.
-Wybaczcie mi to co się stało, ale za
to możecie podziękować waszej koleżance Ani. Jeśli chodzi o
mnie, to was nie dotyczą warunki umowy, tylko jedna z was musi się
z niej wywiązać.-kiwnąłem głową w stronę rzekomej trenerki. Na
koniec dodałem jeszcze.
-Idziemy coś zjeść, wam też radzę
się zbierać.-
Dziewczyny stały jak zamurowane, z
czerwonymi twarzami i zerkały na mnie dziwnie, starając się unikać
mojego wzroku. Kiwnąłem głową na pożegnanie i oddaliłem się
pośpiesznie. Nie czułem się dobrze pod spojrzeniami dziewczyn i
zupełnie nie wiedziałem, dlaczego tak na mnie patrzyły.
Wróciłem do chłopaków i
pozbieraliśmy nasze rzeczy z plaży, chwilę później minęły nas
Karolina z Beatą, rzucając na mnie dziwne spojrzenia. Ruszyliśmy w
drogę powrotną do domku, rozmawiając o przebiegu meczu i o
zakładzie z dziewczynami. Zreferowałem chłopakom, że darowałem
naszym paniom wywiązanie się z umowy oraz, że tylko Anka musi się
z niej wywiązać.
-O nie, jak mogłeś nas pozbawić
takich widoków!-powiedział Paweł z wyrzutem, uśmiechając się i
teatralnym gestem przykładając rękę do czoła. Generalnie wyszło
mu to bardzo sztucznie, stwarzał jedynie pozory przed resztą
chłopaków.
-I dobrze zrobiłeś, niech poczuje, że
chamskie zagrywki się nie opłacają.-Potwierdził Nugi.
-Nie dziwię się, że laski nie mogły
się skupić na grze po zobaczeniu twojego pytona .-zażartował
Rafał.
-Też mnie to nie dziwi.-Paweł zgodził
się i poczerwieniał na twarzy.
Spojrzałem na niego z obawą, żeby
przypadkiem nie powiedział więcej niż powinien. Ale szczęśliwie
okazał się inteligentny i nie kontynuował tematu.
-Dajcie już spokój, pewnie nie
widziały jeszcze chłopaka nago.-powiedziałem.
-Noo, na pewno nie z TAKIM
sprzętem!-rzucił Nugi, podobnie jak Paweł zmieniając kolor skóry.
-Skończcie już, sprzęt jak
sprzęt.-rzuciłem krótko.
Dalszą drogę pokonaliśmy rozmawiając
tylko o meczu i o tym, co będziemy robić wieczorem. Padła
propozycja grilla, co wszystkim przypadło do gustu.
******************************************************************************
Siedzieliśmy z Pawłem na ganku, ja
zajmowałem się grillem a Paweł dzielnie mi asystował. Grillowałem
dla nas kilka kiełbasek i karczek, wcześniej przyprawiony przeze
mnie w dość pikantny sposób. Reszta zgrai siedziała w salonie,
oglądając telewizję i popijając piwo.
Anka wywiązała się z umowy i
podawała wszystkim piwo w stroju Ewy. Jednak mimo wrednego
charakteru okazała się być honorowa. I dość bezwstydna, ponieważ
nie okazywała skrępowania swoją nagością. Bezczelnie siadała
naprzeciw któregoś z chłopaków, rozchylając nogi i pokazując
swoje krocze, przez co chłopcy byli bardziej skrępowani niż ona.
Na szczęście mnie i Pawła ominęła
wątpliwa przyjemność oglądania jej nagiego ciała przez dłuższy
czas. Jedynie przez kilkanaście minut znajdowaliśmy się w domku w
jej obecności, zanim zabraliśmy się za grilla. Ale ta krótka
chwila wystarczyła. Paweł był wyraźnie zniesmaczony.
-Nie potrafię zrozumieć, jak kogoś
może taki widok podniecać.-kręcił głową, dziwiąc się.
-Wiesz, ja byłem z dziewczyną kilka
razy i podniecało mnie to nawet.-
-Nie wiem, ja nie umiałbym się
podniecić przy dziewczynie.-powiedział, podając mi przyprawę.
-Wystarczy, że podniecasz się przy
mnie.-puściłem mu porozumiewawcze oczko, na co zareagował zmianą
koloru twarzy.
-A ty przy mnie..-zaczął, ale
przerwał mu Rafał wychodzący na ganek.
-Jak tam kiełbaski, mistrzowie
kuchni?-zapytał z uśmiechem, trzymając w ręku talerzyk.
-Prawie gotowe, zaraz
podajemy.-powiedziałem przewracając kiełbaski na ruszcie.-Karczek
musi poleżeć nieco dłużej, ale też niedługo będzie gotowy.-
-To poczekam sobie tu z
wami.-powiedział i usiadł na ławeczce.
-Jak tam koleżanka Anna?-zapytał
Paweł.
-Nadal biega bez majtek, chociaż moim
zdaniem mogłaby się już ubrać.-odparł z niesmakiem.-Na początku
to było nawet fajne, ale jej zachowanie zaczyna mnie denerwować.-
-A co takiego robi?-zapytałem.
-Jest dość...bezwstydna,rozkłada
nogi przed nami, pokazując tę swoją..-
-Dobra, nie musisz kończyć tego
zdania, wiemy o co chodzi.-podniosłem ręce.-No, kiełbaski gotowe,
możecie zanosić reszcie.-
Podałem talerzyk Pawłowi i nałożyłem
na niego kilka kiełbasek, jak i na talerzyk Rafała.
Chłopcy weszli do domku a ja zająłem
się karczkiem, który też był niemal gotowy. Sprawdziłem jego
twardość widelczykiem i zdjąłem mięsko z rusztu na talerzyki.
-Hej tam, potrzebuję dwóch osób do
pomocy!-zawołałem do środka. Po chwili zjawił się Paweł w
towarzystwie Nugiego, podałem im talerzyki z karczkiem i sam wziąłem
pozostałe trzy porcje. Weszliśmy do salonu, rozdając każdemu po
porcji jedzenia i siadając na wolnych miejscach.
Dziewczyny, poza Anką, wyglądały na
skrępowane moją obecnością.
Zaczęliśmy jeść, ale co chwilę
każdy zerkał na nagą Ankę rozkładającą nogi ostentacyjnie i
bezwstydnie. Odłożyłem talerzyk i spojrzałem na nią.
-Aniu, mam do ciebie małą prośbę w
imieniu, jak myślę wszystkich obecnych.-
-Mianowicie?-
-Ubierz się.-powiedziałem twardo.
Zrobiła zdziwioną minę.
-A nasz zakład?-
-Anulowany, możesz się
ubrać.-kiwnąłem głową. Ale koleżanka nie dawała za wygraną.
-Nie nie, przegrałam i muszę
dotrzymać umowy.-powiedziała z naciskiem, rozchylając nogi jeszcze
szerzej.
-Dobra, powiem to inaczej.-zamknąłem
oczy.-Ubierz się i nie psuj nam apetytu, proszę.-
Spojrzała na mnie wściekła i wstała
z podłogi.
-Jak sobie życzycie.-poszła na górę
i po chwili wróciła w spodenkach i staniku od kostiumu.
-A teraz smacznego.-powiedziałem i
wróciłem do spożywania mięska.
-Dziękujemy.-odpowiedziała reszta,
poza oczywiście Anką. W milczeniu zjedliśmy swoje porcje,
popijając piwem. Po kolacji otrzymałem kilka pochwał za
przyprawienie karczku, który smakował chyba wszystkim.
Posiedzieliśmy jeszcze trochę w salonie, gadając na rożne
nieznaczące tematy.
Nikt nawet nie zauważył, że była
już dwudziesta druga, więc powoli zaczęliśmy się rozchodzić do
swoich pokoi. Pierwsze zmyły się Karolina z Beatą, potem Nugi z
Rafałem a na końcu my, zostawiając Ankę samą w salonie.
*****************************************************************************
Anka, wściekła na cały świat,
poszła do kuchni i otworzyła lodówkę. Poza kilkoma puszkami piwa
i kiełbaskami, na półce w drzwiach stała butelka wódki. Zapała
ją i sok grejpfrutowy, z zamrażalnika wyjęła kilka kostek lodu a
z suszarki nad zlewem szklankę. Zrobiła sobie drinka z lodem i
rozsiadła się na sofie. Myślała popijając mocny
trunek.-Pieprzony Karol, za kogo on się ma? Przez niego
wyszłam na idiotkę!-pociągnęła ze szklanki.-Swoją
drogą, tyłek ma na prawdę niezły, szkoda, że się nie odwrócił
do mnie przodem...-nieświadomie rozchyliła nogi.-Taki
wysoki, pewnie ma sporego...-jej ręka samowolnie powędrowała
między nogi i dotknęła jej kobiecości przez spodenki.
-Jeszcze kiedyś dam mu nauczkę,
a przy okazji sprawdzę co potrafi...-wsunęła dłoń do
spodenek i zaczęła się pieścić, wydając ciche jęki. Spodenki
krępowały jej ruchy, spuściła je do kolan i masowała swoją
dziurkę palcami. Jęczała coraz głośniej, więc lekko zwiększyła
głośność telewizora i ostro pociągnęła ze szklanki. Jej nogi
drżały a oddech przyśpieszył.
Nagle włączyło się światło i
zaskoczona dziewczyna spojrzała w stronę schodów. W salonie, przy
schodach stał szczupły chłopak z lekko skośnymi, brązowymi
oczami, w samych bokserkach. Był boso, dla tego Anna nie słyszała
jego kroków na schodach. Dziewczyna wstała i zdjęła całkiem
spodenki, pozostając w samym staniku. Zrobiła krok w stronę
zaskoczonego chłopaka.
-Nugi, kochanie, napijesz się ze
mną?-podeszła bliżej, wciąż pieszcząc swoją muszelkę. Nugi
stał jak wmurowany, nie mógł wykonać najmniejszego ruchu.
-Nie bój się, będzie fajnie,
obiecuję.-mruknęła jak kocica i naparła na skamieniałego
chłopaka, który cofnął się i przewrócił na schody. Anna
usiadła mu na kolanach, rozstawiając szeroko uda i nie przerywając
pieszczot swojej wilgotnej dziurki. Wyłączyła przy okazji światło.
Położyła dłoń na jego kroczu i ścisnęła je lekko.
-Zostaw mnie.-szepnął Nugi, ale
przyparty do schodów nie mógł wykonać żadnego ruchu.
-Cicho, malutki.-powiedziała i mocniej
ścisnęła jego przyrodzenie.-Zobaczysz, będzie nam dobrze.-
Wsunęła rękę w nogawkę jego
bokserek i dotknęła jego jąder.-To jednak prawda, wy Azjaci macie
małe pałki.-
-Teraz ten
mały.-pomyślała.-Karolkiem zajmę się innym razem...-
******************************************************************************
Wyszedłem spod prysznica całkiem
nagi, wycierając włosy w ręcznik. Paweł już leżał w moim
łóżku, prysznic wziął przede mną i już czekał na mnie, czysty
i pachnący. Oparł się na łokciu i patrzył na mnie kiedy
wycierałem włosy, szczególnie długo zatrzymując spojrzenie swych
czarnych oczy w okolicach mojego krocza.
-Anakonda, ciekaw jestem, jak wygląda
kiedy stoi.-powiedział i oblizał wargi.
-Przecież widziałeś...-zaczerwieniłem
się i usiadłem przy nim na łóżku.
-Wiesz, jakoś nie miałem czasu się
przyjrzeć podczas naszej poprzedniej zabawy pod prysznicem.-
-Nic straconego.-puściłem mu oczko i
kontynuowałem wycieranie. Poczułem jak kładzie dłoń na moim
udzie i gładzi je delikatnie.
-Właśnie na to liczę.- zamruczał
zalotnie i przesunął dłoń w stronę mojego krocza, na co mój
członek natychmiast zareagował. Usłyszałem jak mój piękny
podnosi się i siada za moimi plecami, poczułem jego delikatne
pocałunki na ramionach i palce dotykające gładko ogolonych okolic
penisa. To w zupełności wystarczyło aby rozbudzić moje żądze,
mój członek uniósł się do góry i dotknął główką dłoni
Pawła. Ten zdecydowanie zacisnął na nim palce i obciągnął
napletek. Odrzuciłem ręcznik na podłogę i odwróciłem głowę w
jego stronę, napotykając jego usta. Pocałował mnie namiętnie i
zaczął poruszać dłonią, pieszcząc mojego nabrzmiałego penisa.
Zaczął całować moją szyję,
przesuwając się do przodu i całując coraz niżej. Kiedy zszedł
na moją klatkę piersiową położyłem się oparłem głowę o
ścianę. Czarnowłosy klęczał obok mnie i całował coraz niżej,
wciąż delikatnie mnie masturbując. Podniósł na chwilę głowę i
spojrzał na mojego członka, trzymając go w dłoni.
-Prawdziwa anakonda, ja
pierdolę.-wyszeptał podniecony do granic wytrzymałości. Zerknąłem
na jego krocze, jego męskość również była w pełnej gotowości.
Oceniając na oko, mój chłopak był wyposażony w sprzęt wielkości
około dwudziestu centymetrów, co nie było niczym dziwnym przy jego
wzroście.
-Twój sprzęt też nie należy do tych
średnich.-powiedziałem zalotnie i wsunąłem dłoń między jego
uda i dotknąłem jego pulsującego penisa, był twardy i gorący. Z
rozkoszą ująłem go w dłoń i ściągnąłem skórkę zasłaniającą
żołądź. Paweł jęknął cicho i ponownie zaczął całować mój
brzuch, kierując się coraz niżej. Jego mokry języczek dotknął
mojego członka, zaczął oblizywać główkę dookoła. Poczułem
bardzo przyjemne mrowienie i jęknąłem cicho. Objął ustami mojego
penisa i zaczął go delikatnie ssać,czułem jak jego języczek
dociska jego główkę do podniebienia.
Moje jęki stały się głośniejsze a
palce mocniej zacisnęły się na jego męskości i pieściły ją
coraz szybciej. Co jakiś czas dotykałem również jego jąder,
masowałem je delikatnie i pieściłem. Stęknął głośno ale nie
przerywał ssania, również zaczął pieścić palcami moje
wydepilowane gładko jąderka.
Nogi mojego wspaniałego chłopaka
zaczęły drżeć, czułem jak napina mięśnie a jego jęki stały
się bardziej intensywne. Na chwilę wyjął mojego penisa z ust i
masturbował mnie ręką a na jego twarzy widziałem, że lada chwila
osiągnie szczyt rozkoszy. Mocno ścisnął mój sztywny
narząd,zajęczał głośno i napiął mięśnie, wtedy poczułem na
ręce wilgoć jego nasienia. Nadal ściskałem jego penisa,
wyciskając z niego resztki spermy. Jego głowa opadła ma mój
brzuch i poczułem jak znowu bierze mojego członka do ust. Ponownie
zaczął go ssać, ale bardziej intensywnie i z większym
zaangażowaniem, pieszcząc moje jądra palcami. Odczuwałem coraz
większą przyjemność, wplotłem palce w jego włosy i jęczałem
jak szalony. Czułem, że jestem coraz bliżej, kiedy usłyszałem
hałas na schodach.
-Czekaj, przestań na
sekundę.-powstrzymałem Pawła od dalszych pieszczot.-Słyszałeś
coś?-
-Tylko twoje jęki...-wystękał cicho.
-Ale coś huknęło na schodach.-
-Zdawało ci się, a może poza nami
jeszcze jakaś parka się zabawia.-zbagatelizował sprawę i już
pochylał się, żeby znowu wessać mojego penisa, kiedy znowu
usłyszałem na dole jakieś hałasy i jakby dyskusję prowadzoną
podniesionymi głosami.
-Przestań, nie przesłyszało mi
się.-podniosłem jego głowę i położyłem palec na
ustach.-Słuchaj.-
Nastawiliśmy ucha, faktycznie, na dole
słychać było jakieś stukanie i jakby głosy.
-Oj, może ktoś zszedł sobie
pobaraszkować salonie.-Paweł nie traktował całej sprawy zbyt
poważnie, nawet nie wypuścił z reki mojego penisa.
-A jak ktoś się włamał?-przyszedł
mi do głowy najgorszy scenariusz. Wstałem i założyłem
bokserki.-Zaczekaj tu, sprawdzę to.-
-Nie!-Paweł złapał mnie za rękę.-Nie
idź, może ci się coś stać!-
-Spokojnie, nic mi się nie
stanie.-uspokoiłem swojego ukochanego, klękając przy łóżku i
głaszcząc go po twarzy.-Zostań tu i zaczekaj.-
Po cichu wyszedłem z pokoju i nie
schodząc po schodach wychyliłem się, starając się zobaczyć co
dzieje się na dole, ale było zbyt ciemno, widziałem tylko poświatę
od telewizora. Wyraźnie usłyszałem głosy męski i damski, ale nie
mogłem z całą pewnością stwierdzić do kogo należały.
Zdecydowałem się działać, szybko
zbiegłem po schodach i włączyłem światło. Widok, który ukazał
się moim oczom był zaskakujący. Na dywaniku nieopodal schodów
leżał, przygnieciony przez Ankę, nagi Nugi i próbował się
wyrwać z jej sideł. Bokserki miał ściągnięte do kostek a
Dziewczyna siedziała mu na udach i bawiła się jego penisem, drugą
ręką pieszcząc swoje krocze.
Spojrzeli oboje w moją stronę w
momencie, kiedy zapaliłem światło. Anka wyglądała na wściekłą
a Nugi miał strach i wstyd w oczach. Był drobny i niski, dziewczyna
przygniotła go z łatwością.
-Co ty do kurwy nędzy wyprawiasz,
kobieto?!-zapytałem zaskoczony widokiem.
-Gówno ci do tego, blondasie, wracaj
do siebie i daj mi skończyć to co zaczęłam.-wycedziła przez
zęby. Nugi szarpnął się od nią.
-Zostaw mnie, walnięta suko!-krzyknął.
-Puść go.-podszedłem do nich szybkim
krokiem.-Daj mu spokój, bo zaraz zlecą się tu wszyscy i będziesz
miała przesrane.-
Wstała z ociąganiem, uwalniając
niemal łkającego chłopaka. Podniosła z podłogi swoje spodenki i
założyła je, rzucając mi nienawistne spojrzenia.
-To ciota.-wycedziła, wskazując na
skulonego na ziemi chłopca.-Wiedziałeś o tym?-
-Nie interesuje mnie to.-
-To pedał, nawet mu nie stanął przy
mnie!-
-W dupie mam twoje słowa, spierdalaj
do siebie i zostaw go w spokoju.-teraz ja wycedziłem przez zęby i
wskazałem jej schody.
Fuknęła jak kocica i weszła dumnie
po schodach. Podszedłem do Nugiego, który pośpiesznie podciągnął
bokserki i próbował wstać. Widziałem jak bardzo był zawstydzony,
w oczach miał łzy.
-Chodź.-wyciągnąłem do niego rękę.
-Sam wstanę...-odpowiedział i
podniósł się powoli.
-Czego chciała ta wariatka?-zapytałem,
łapiąc go za ramię.
-A chuj wie, naskoczyła na mnie, bo ją
złapałem jak się brandzlowała na kanapie.-zgiął się w pół i
złapał za krocze.
-Zrobiła ci coś?-zapytałem,widząc
jak zwija się z bólu.
-Poza zranieniem mojego ego?-próbował
się uśmiechnąć-Ścisnęła trochę za mocno...-
-Dasz radę wejść sam na górę?-
-Tak, spokojnie.-powiedział.-I...dzięki
za pomoc...-
-Nie ma problemu, ale miałeś
szczęście, że usłyszałem hałasy.-poprowadziłem go w stronę
schodów, wyłączając telewizor po drodze.-Ona jest jakaś
pojebana, gwałcicielka czy coś?!-
-Nie wiem...Karol...jest
prośba.-wyszeptał.
-Śmiało.-zachęciłem go.
-Nie mów nikomu o tym co tu widziałeś,
dobrze?-
-Spokojnie, to zostanie między
nami.-zapewniłem go.
-Dzięki. I jeszcze...-zająknął
się.-Nie mów też nikomu o tym, co ona mówiła, dobrze?-
-Że co, że ci nie stanął?-zapytałem
dość bezpośrednio.-To zrozumiałe,w końcu na ciebie napadła.-
-Nie, nie o to chodzi...-pokiwał głową
kiedy weszliśmy na górę.-Powiedziała, że jestem pedałem...-
Wzruszyłem ramionami i uśmiechnąłem
się krzywo.
-Cóż, nie przypominasz mi wspomnianej
części roweru.-
-Karol, ja proszę na serio...-
-Wiem, możesz być spokojny, wszystko
co usłyszałem i zobaczyłem pozostanie między nami.-
Spojrzał na mnie z wdzięcznością.
-Dzięki, nie zapomnę ci tego.-podał
mi dłoń.-Dobrze, że jest w tej klasie ktoś, na kim można
polegać.-
-Nie ma sprawy, jak będziesz chciał
pogadać, to wiesz jak mnie znaleźć.-uścisnąłem jego dłoń.
Rozeszliśmy się do swoich pokojów,
wróciłem do Pawła i usiadłem na łóżku.
Mój ukochany wypytywał mnie, co się
stało na dole, ale nie powiedziałem ani słowa.
Zasnąłem, wtulony w jego wspaniałe
ciało, zastanawiając się nad chorą psychiką niektórych osób z
najbliższego otoczenia...
wooooooooow *.*
OdpowiedzUsuńfajne *.*
sorrki ale strasznie mi się podoba *.*
biedny Nugi... Współczuję mu..
i poraz kolejny stwierdzam, że Anka to suka. Nie zorientowała się, że jej nikt tam nie chciał? W sensie seksu? Geez... Niech sobie chłopaka znajdzie a nie jakieś dzikie akcje odwala....
Dzięki,dzięki :)
UsuńGenialne jak wszystkie twoje opowiadania, ale i tak najbardziej podobal mi sie rozdzial 12 <3... a tak btw bardzo dobrze dobrany jezyk w watkach erotyczny :*
OdpowiedzUsuń- Antos :-)
Dzięki bardzo, staram się ^^ We wszystkich opowiadaniach? To moje pierwsze opowiadanie XD
UsuńHeh chodzilo mi o rozdzialy ;)
UsuńRozumiem ;)
UsuńNo człowieku ! Jestem pełna podziwu Twojego talentu pisarskiego ;)Przez Ciebie, włączając laptopa, pierwszą rzeczą jaką robię, jest sprawdzenie czy coś nowego się tu nie pojawiło ;) Blog jest boski, a ty masz po prostu talent do pisania, co więcej mogę dodać? Piiiiiiisz dalej ^^
OdpowiedzUsuńSylwia.
Mogę obiecać, że będę pisał ^^
UsuńRozdział fajny aczkolwiek uważam ,że połowa twoich przygód to literacka fikcja :). Mam do ciebie małe pytanko, mianowicie czy ty oglądasz yaoi ? Wydaje mi się ,że nie ponieważ Twoje obrazki pochodzą z tychże bajek i lekko mówiąc śmieszy mnie fakt, że utożsamiasz zupełnie inne postacie z postaciami z Twojego bloga, jak już coś robisz to rób to porządnie, a nie kradnij pomysłów innych. Mógłbyś samodzielnie, lub jeśli nie potrafisz, poprosić kogoś by narysował ci coś oryginalnego. Pozdrawiam i życzę weny. :))
OdpowiedzUsuńNa wstępie pisałem, że całe opowiadanie jest luźno oparte na realnych wydarzeniach, a już na pewno nie wspominałem, że dotyczą mnie :) Co do grafiki, to nie wiem czy czytasz inne blogi innych autorów, ale wszyscy korzystają z grafik znalezionych w necie, może lekko przerobionych :) Coś własnego, hmmm, gdybym tylko potrafił rysować... :<
UsuńAch i dzięki za podpisanie się,właśnie o tym pisałem na wstępie.
Usuńświetne! *.*
OdpowiedzUsuńi bardzo mi się podoba to że w jednym rozdziale zaczynasz opisywać więcej, niż np. tak jak na początku sam poranek, a teraz to już cały dzień. a co do komentarza wcześniej mogłabym ci narysować jakieś rysunki w stylu mangi, ale nie mam za bardzo jak ci ich wręczyć ;<
Dzięki za miłe słowa, natomiast jeśli chodzi o kontakt ze mną, to najprościej przez maila- mysza1593@gmail.com
UsuńChętnie przyjrzę się Twoim pracom :) Pozdrawiam ^.^
Uuu widzę ze już się grube rzeczy dzieją w jakże bliskim Poraju :) Pisz dalej fajnie się to czyta:)
OdpowiedzUsuńWiesz, woda, las, natura, romantyczne otoczenie, nastrój trza zbudować ;) A nie chce mi się pisać o jakichś odległych miejscach, w których nigdy nie bywałem :D
Usuń