Drzwi otwarły się z hukiem i do
pokoju wpadł Dawid, drąc się od progu.
-Braaat!!!
Jest sprawa!!!-
Poderwałem
się z miejsca, przerywając dotychczasowe zajęcie, jakim było
układanie tabulatur na jutrzejsze zajęcia w domu kultury.
-Młody,
możesz mnie nie straszyć?-powiedziałem z wyrzutem, siadając
ponownie.-Mów o co chodzi, ale nie drzyj się, jakby się coś
stało.-
-No
dobra, no.-machnął ręką.-Mogę zaprosić do nas Dawida?-
-Oczywiście,
nie widzę problemu.-zgodziłem się od razu.-Wygląda na to, że
brakuje mu towarzystwa, a razem możecie się trochę pouczyć,
umiesz nieco więcej od niego, pomożesz mu.-
-Noo, o
to chodzi, pogramy sobie razem a ty nam też trochę pomożesz.-
-To
kiedy go zaprosisz?-
-Teraz,
poszedł tylko do domu przekazać mamie, że do nas przyjedzie i
wziąć pieniądze na bilety.-
Zastanowiłem
się chwilę.
-Szkoda,
bo ja zaraz muszę wyjść, umówiłem się z Pawłem na basen.-
Dawid
uśmiechnął się i usiadł na fotelu po drugiej stronie stołu.
-Nie
szkodzi,przecież za dwie godziny wrócisz, a my na ciebie
poczekamy.-
-No
tak.-potwierdziłem.-A nie mogliście przyjechać razem? Mogłeś
poczekać na niego i pójść we dwójkę na autobus.-
-Mogłem,
ale on nalegał, żebym jechał pierwszy.-rozłożył ręce
młody.-Nie chciał, żeby widział nas razem jego tata.-
Zdjąłem
okulary i przetarłem oczy.
-Ten
jego tata jest jakiś podejrzany.-mruknąłem cicho, mając w pamięci
scenę z naszego odprowadzania smutnego Dawida do domu.-Myślę, że
to on jest powodem jego zachowania.-
-Myślisz,
że go tyranizuje?-Dawid spojrzał na mnie ze strachem. Nadal miał w
pamięci przejścia z naszą matką, która bez wątpienia nie była
wzorem matki.
-Nie
wiem, mam tylko przeczucie.-westchnąłem.-Ale wiesz, że nauczyłem
się wyczuwać takie rzeczy.-
Zamilkliśmy
na chwilę, młody posmutniał i spuścił głowę.
-Nie
myśl o tym, możliwe, że się mylę.-pocieszyłem go i poklepałem
po ramieniu, a szeptem dodałem.-Mam nadzieję, że się mylę...-
Wstałem
i zacząłem się przygotowywać do wyjścia na basen, spakowałem do
plecaka ręcznik i bokserki na zmianę, przygotowałem również
kąpielówki, które przed wyjściem chciałem jeszcze założyć w
łazience.
Właśnie
miałem udać się w tym kierunku, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Z
błękitnymi kąpielówkami w ręku otworzyłem drzwi, za którymi
stał czarnowłosy, smutny chłopak.
-Cześć,
Dawid, wejdź.-zaprosiłem go, zamaszyście machając trzymanymi
kąpielówkami. Dawid młodszy spojrzał na trzymaną przeze mnie
część garderoby i wyraźnie się zaczerwienił. Ale wykrztusił z
siebie ciche "cześć" i wszedł do mieszkania.
Zakłopotany
schowałem kąpielówki za plecami i wytłumaczyłem.
-Idę na
basen...-
-A,
rozumiem.-czarnowłosy pokiwał głową i zdjął pokrowiec z gitarą
z pleców.
Po
namyśle zrezygnowałem z przebierania się w kąpielówki w domu,
zawsze mogłem to zrobić w szatni. Zaprosiłem smutnego Dawida do
pokoju i spakowałem kąpielówki do plecaka.
-Chłopaki,
zostawię was na dwie godziny, umówiłem się z...przyjacielem na
basen.-zająknąłem się, mówiąc o Pawle jako o
przyjacielu.-Pograjcie sobie, pouczcie się, jak wrócę z Pawłem to
wam pomożemy.-
-Nie
martw się, damy sobie radę.-młody pokiwał głową i zapytał.-Mogę
grać na twoim Warriorze?-
Zrobił
słodkie oczka, jak miesięczny kociak i nie mogłem mu odmówić.
-Możesz,
tylko nie za głośno.-zgodziłem się z uśmiechem.-Dbaj o słuch
naszych sąsiadów.-
-Jee,
dzięki!-zawołał i niemal z czcią należną najświętszej
relikwii zdjął moją gitarę ze stojaka. Spojrzał na młodszego
kolegę.
-Zobacz,
jaki sprzęt.-
Drugi
Dawid podszedł bliżej i nieśmiało dotknął mojego ukochanego
elektryka.
-Piękna,
kiedyś też taką będę miał.-powiedział z podziwem. Uśmiechnąłem
się i powiedziałem.
-Dobra,
chłopaki, bawcie się dobrze zanim wrócę, gitara do waszej
dyspozycji.-chwyciłem plecak i ruszyłem w stronę drzwi.-Tylko jej
nie podpalcie, nie bierzcie przykładu z niektórych rockowych
muzyków!-
Zaśmiali
się, a ja wyszedłem z domu, zadowolony z widoku śmiejącego się
czarnowłosego chłopca.
**************************************************************************************************
Wyszedłem
z wody i zdjąłem czepek z głowy, następnie zmierzwiłem
przyklepane włosy. Paweł wyszedł zaraz za mną i dokładnie
powtórzył wszystkie moje czynności. Wyglądał uroczo, cały
mokry, w obcisłych kąpielówkach, ledwie mieszczących jego
męskość. Idąc w kierunku pryszniców, oglądałem się za siebie,
aby choć na sekundę spojrzeć na jego podniecające ciało.
Prysznic braliśmy w kabinach oddalonych od siebie, aby nie pobudzać
swoich zmysłów widokiem naszych nagich ciał. Nie byłoby to
wskazane, ze względu na obecność większej liczby osób na
basenie. W szatni też przebieraliśmy się w pewnej odległości,
choć nasze oczy kilka razy spotkały się, wymieniając znaczące
spojrzenia i uśmiechy.
Już
przebrani, wyszliśmy z szatni i poszliśmy na górę, do kafejki.
Zakupiłem dwie Cole i usiedliśmy przy stoliku, schowanym w
niewielkiej loży, otoczonej porośniętą bluszczem pergolą. Tu
byliśmy niemal całkowicie niewidoczni dla pozostałej części
sali. Moje kochanie szybko zbliżyło się do mnie i pocałowało
mnie w policzek. Speszyłem się, szybko rozejrzałem po sali i
odwzajemniłem pocałunek.
-Nieźle
ci idzie pływanie, kocie.-powiedziałem mrugając do niego.
-Nie tak
dobrze, jak tobie, ale staram się.-
-To
dopiero tydzień, za miesiąc sam się nie poznasz w lustrze-
-Marzę
o takiej sylwetce jak twoja, ale ty pływasz i trenujesz już kilka
lat.-
-Zobaczysz,
że mam rację, za kilka miesięcy będziesz wyglądał zupełnie
inaczej.-powiedziałem i dodałem po chwili.-Choć muszę przyznać,
że nawet w tej chwili masz idealne ciało, moim zdaniem.-
Paweł
pochylił się w moją stronę i pocałował mnie w policzek.
-Dziękuję,
myszko.-
Ująłem
jego podbródek w palce i pocałowałem w usta.
-Nie ma
za co, kocie. A teraz pijmy i lećmy do mnie, bo Dawidy zdemolują mi
chatę.-
-Hah, no
tak, skoro jeden Dawid pokonał Goliata, to aż strach pomyśleć, do
czego mogą być zdolni dwaj tacy.-Paweł zaśmiał się serdecznie i
szybko dopił swoją Colę.
**************************************************************************************************
Dawid
czekał, aż brat zamknie drzwi, następnie natychmiast włączył
wzmacniacz i podkręcił głośność. Młodszy chłopak usiadł obok
i przyglądał się jego czynnościom.
Patrzył
jak Dawid reguluje dźwięk, następnie wyjął swoją gitarę z
pokrowca i szybko ją nastroił. Młody szarpnął struny,
wydobywając zgrzytający dźwięk z pieca. Dawid młodszy otworzył
szeroko usta w bezgłośnym "wow". Starszy zagrał kilka
riffów a młodszy zaczął dogrywać na swoim akustyku jakiś
bluesowy rytm. Szło im to coraz sprawniej, po chwili
zsynchronizowali się niemal idealnie.
-Ale
super wyszło!-zachwycił się starszy Dawid, kończąc utwór
wstawką, której nauczył się kilka dni temu od brata. Młodszy
uśmiechnął się nieśmiało.
-No,
fajnie wyszło, normalnie jakbyśmy w jakimś zespole grali.-
-Może
kiedyś będziemy grać.-starszy chłopak rozmarzył się.
-A twój
brat? Jak długo już gra w zespole?-zapytał młodszy Dawid.
-Długo,
jeszcze w gimnazjum zaczął grać z chłopakami.-
-Tak
właśnie myślałem, słyszałem jak gra na zajęciach, tego nie da
się nauczyć w jeden dzień.-
-Uwierz
mi, nie słyszałeś nawet ułamka jego umiejętności, na naszych
zajęciach nie pokazał jeszcze niczego nadzwyczajnego.-
Czarnowłosy
pokręcił głową i odstawił gitarę.
-To jak
długo się uczył grać?-
-Nie mam
pojęcia.-Dawid wzruszył ramionami.-Odkąd pamiętam, zawsze grał.-
-Ooo.-młodszy
westchnął.-To musi być bardzo dobry.-
-Jak
wróci z basenu to może będziesz miał okazję usłyszeć co
potrafi.-
-Chciałbym,
serio chciałbym usłyszeć.-
-Spoko,pogadamy
z nim.-młody uśmiechnął się.-To zagramy coś jeszcze?-
-No
pewnie, zaczynaj.-czarnooki Dawid pokiwał głową ochoczo i wziął
swoja gitarę.
Chwilę
później grali już żwawego rock and rolla.
**************************************************************************************************
Wchodziłem
z Pawłem po schodach, ale już na parterze słyszałem muzykowanie
Dawidów. W duchu obiecałem sobie, że nie obejdzie się bez
opierdolu za nadmierną głośność. Lecz gdy stanęliśmy pod
drzwiami Paweł przyłożył palec do ust, wymuszając na mnie ciszę.
Nastawiłem uszu, wsłuchując się w graną przez nich melodię.
-Dobrzy
są.-szepnął mój chłopak i uśmiechnął się.
Wyjąłem
klucze i cicho otworzyłem drzwi, wzmacniacz był nastawiony tak
głośno, że nawet nas nie usłyszeli. Po cichu przyznałem rację
Pawłowi, grali bardzo płynnie, bez większych błędów. W końcu
zrezygnowałem ze strofowania młodzieży za hałas.
Wystawiliśmy
głowy do pokoju i słuchaliśmy, obserwując chłopaków. Młodszy
chłopiec podniósł głowę i spojrzał na nas, natychmiast przestał
grać. Mój braciszek popatrzył na niego pytająco i podążył za
jego wzrokiem. Zapadła niezręczna cisza, muzyka ucichła.
-No, co
z wami?-zapytałem.-Tak dobrze wam szło, po co przerwaliście?-
Młody
speszył się i odłożył gitarę.
-Pewnie
było za głośno.-mruknął.
-Mniejsza
o to, szło wam na prawdę dobrze.-pokręciłem głową.-Bardzo ładna
synchronizacja, jakbyście grali razem od lat.-
Mój
braciszek wskazał na młodszego Dawida i powiedział.
-To
Dawid ma taki talent, pięknie się wczuwa w melodię i dogrywa na
żywo idealne wstawki.-
-Nie..-zaczął
kolega brata, ale Paweł wszedł do pokoju i usiadł przy nim.
Zdumiało mnie, jak podobny był ich kolor oczu i włosów. Podał mu
dłoń i przedstawił się.
-Jestem
Paweł, przyjaciel Karola i Dawida.-
-Ja też
jestem Dawid.-czternastolatek przyjął jego rękę.
-Dawid
dobrze mówi, słyszałem jak dogrywałeś swoje partie.-mój chłopak
położył dłoń na jego ramieniu, chwaląc go.
Najmłodszy
chłopak zaczerwienił się i skurczył pod dotykiem jego dłoni,
jakby ze strachu lub bólu. Paweł oderwał rękę i spojrzał na
mnie i na mojego brata, zaniepokojony. Dawid pociągnął go za rękaw
w swoją stronę, a ja kucnąłem przed młodszym chłopcem i
zapytałem.
-Boli
cię coś?-
-N-nie,
to nic takiego.-pokręcił głową.-Upadłem...-
Czułem,
że potwierdzają się moje najgorsze obawy, ale nie drążyłem
tematu.
-Rozumiem,
zdarza się.-podniosłem się.
Niezręczną
sytuację rozładował mój braciszek, chwała mu za to.
-A może
wy coś zagracie?-
Uśmiechnąłem
się do Pawła, który pokiwał na zgodę głową.
-Da się
zrobić, Paweł chwytaj elektryka młodego i pokażemy młodzieży co
nieco.-
Nie
musiałem namawiać swojego pięknego na wspólne granie,
uwielbialiśmy grać razem, jakiś czas temu nawet zaczęliśmy
tworzyć własne aranże znanych utworów z gier komputerowych lub
filmów. Ochoczo chwycił gitarę Dawida i podłączył ją do
mniejszego piecyka. Po szybkim zestrojeniu się przyszedł mi do
głowy utwór.
-Pamiętasz
co ćwiczyliśmy ostatnio?.-uśmiechnąłem się do Pawła szeroko i
otrzymałem równie szeroki uśmiech.
-Jak
mógłbym zapomnieć kawałek z mojego ulubionego filmu.-
-Młody
nawet tego nie słyszał w naszym wykonaniu, ale chłopaki chyba nie
będą mieli kłopotów z rozpoznaniem.-spojrzałem na siedzącą z
otwartymi gębami młodzież.-Zrobiłem do tego nawet perkusję na
automacie, poczekajcie, nastawię.-
Podłączyłem
sampler do wierzy i wczytałem ułożoną wcześniej ścieżkę.
Czerwona dioda metronomu nadawała nam rytm. Zaczęliśmy grać.
W miarę
rozwoju melodii twarze obu Dawidów zmieniały się, ich oczy robiły
się okrągłe. Zacząłem grać solówkę, starając się nie
zatracić w muzyce, gdyż mieliśmy z Pawłem idealnie zaplanowany
podział na zmiany, kiedy ja kończyłem swoją część solówki, on
zaczynał swoją. Sam dziwiłem się, że wychodzi nam to lepiej niż
ostatnim razem, kiedy ćwiczyliśmy. Solówki wyszły nam wręcz
idealnie, cała melodia doskonale zsynchronizowana z perkusją.
Kończyliśmy granie, a miny chłopaków wskazywały na szczere
zdziwienie. Gitary ucichły, przybiliśmy z Pawłem piątkę za udane
granie.
-Brat,
ty mnie wiecznie zaskakujesz.-Dawid kręcił głową z
niedowierzaniem.-Piraci z Karaibów! To było lepsze od oryginału!-
Młodszy
chłopak spojrzał na mnie i powiedział cicho.
-Teraz
już wiem, dla czego pan Wąsowski chciał, żebyś mu pomagał w
naszych zajęciach.-
-Nie
przesadzajmy.-powiedziałem skromnie.
-Serio...-zaczął,
ale nagle sięgnął do kieszeni i wyjął telefon.-To tata...-
Odebrał
i słuchał przez dłuższy czas, potem powiedział do słuchawki.
-Dobrze,
już wracam.-chwila ciszy, przez którą dało się słyszeć
podniesiony męski głos w słuchawce. Chwilę później
czternastolatek powiedział.-Przekazałem mamie, że jadę do kolegi.
Ale już wracam, dobrze.-
Rozłączył
się i spojrzał na nas przepraszająco.
-Wybaczcie,
muszę jechać do domu.-zaczął pakować swoją gitarę.
-Może
trzeba cię odprowadzić?-zapytałem.
-Nie,
dam sobie radę.-pokręcił głową.-Ale dzięki.-
-Ja
pojadę z tobą.-Dawid wstał i założył buty.-We dwójkę zawsze
lepiej, a w autobusach nie zawsze jest bezpiecznie.-
Na to
najmłodszy chłopak nie miał argumentu, więc pokiwał głową.
Pożegnał
się z nami i wyszedł razem z moim bratem, a ja z Pawłem
zastanowiłem się nad tym, co przypadkiem usłyszeliśmy ze zbyt
głośno nastawionego telefonu czarnowłosego, smutnego chłopca. Brzmiało to jak "Nie pyskuj, gówniarzu"
smutne, sama wiem, jak to jest żyć w takiej rodzinie...
OdpowiedzUsuńAle rozdział super ^^
Ja również wiem, dla tego poruszam ten problem. A za miłe słowa dziękuję :3
Usuńnajlepiej opierać się na włsnych przemyśleniach, prawda?
UsuńNa przemyśleniach, jak i doświadczeniach...
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKochani, pisałem już o tym, ale muszę powtórzyć. Otóż pisałem o podpisywaniu komentarzy, nie musi to być prawdziwie imię czy nazwisko, wystarczy pseudo. Od tej chwili nie publikuję i permanentnie usuwam wszystkie anonimowe, nie podpisane komentarze. Wyżej znajdował się komentarz, który usunąłem, nie ze względu na nieodpowiednią treść, ale właśnie przez brak podpisu. W odpowiedzi na usunięty komentarz, obie formy są poprawne, sprawdziłem to dokładnie i używam tej formy, która mnie podoba się bardziej.
Usuńuwielbiam twoje opowiadanie.. serio ;3
OdpowiedzUsuńmasz talent, pisz dalej. czekam na dalszą część opowiadania... mam nadzieję, że niedługo coś dodasz.. ;3
Dziękuję Maćku :3 Następny rozdział powinien być już w weekend :)
Usuńto dobrze.. a ja raczej już nic nie dodam
OdpowiedzUsuńNie nie nie, musisz pisać dalej, bo pięknie piszesz :3
UsuńChłopie za każdym razem mnie zadziwiasz ;p
OdpowiedzUsuńTo vo piszesz, jest niesamowite ;p
Czekam niecierpliwie na następny rozdział ;)
Pozdrawiam gorąco ;)
Dzięki, daję z siebie to co mam najlepsze ^^
UsuńA skoro już wszyscy czekają na następny rozdział, to...przedstawiam, napisany i gotowy :D
bosko choć szkoda tego młodszego Dawida ciekawe jak się rozwinie.
OdpowiedzUsuńiiPrzystojnyChlotas