Rozdział 12-Wizyta smutnego chłopca

Drzwi otwarły się z hukiem i do pokoju wpadł Dawid, drąc się od progu.
-Braaat!!! Jest sprawa!!!-
Poderwałem się z miejsca, przerywając dotychczasowe zajęcie, jakim było układanie tabulatur na jutrzejsze zajęcia w domu kultury.
-Młody, możesz mnie nie straszyć?-powiedziałem z wyrzutem, siadając ponownie.-Mów o co chodzi, ale nie drzyj się, jakby się coś stało.-
-No dobra, no.-machnął ręką.-Mogę zaprosić do nas Dawida?-
-Oczywiście, nie widzę problemu.-zgodziłem się od razu.-Wygląda na to, że brakuje mu towarzystwa, a razem możecie się trochę pouczyć, umiesz nieco więcej od niego, pomożesz mu.-
-Noo, o to chodzi, pogramy sobie razem a ty nam też trochę pomożesz.-
-To kiedy go zaprosisz?-
-Teraz, poszedł tylko do domu przekazać mamie, że do nas przyjedzie i wziąć pieniądze na bilety.-
Zastanowiłem się chwilę.
-Szkoda, bo ja zaraz muszę wyjść, umówiłem się z Pawłem na basen.-
Dawid uśmiechnął się i usiadł na fotelu po drugiej stronie stołu.
-Nie szkodzi,przecież za dwie godziny wrócisz, a my na ciebie poczekamy.-
-No tak.-potwierdziłem.-A nie mogliście przyjechać razem? Mogłeś poczekać na niego i pójść we dwójkę na autobus.-
-Mogłem, ale on nalegał, żebym jechał pierwszy.-rozłożył ręce młody.-Nie chciał, żeby widział nas razem jego tata.-
Zdjąłem okulary i przetarłem oczy.
-Ten jego tata jest jakiś podejrzany.-mruknąłem cicho, mając w pamięci scenę z naszego odprowadzania smutnego Dawida do domu.-Myślę, że to on jest powodem jego zachowania.-
-Myślisz, że go tyranizuje?-Dawid spojrzał na mnie ze strachem. Nadal miał w pamięci przejścia z naszą matką, która bez wątpienia nie była wzorem matki.
-Nie wiem, mam tylko przeczucie.-westchnąłem.-Ale wiesz, że nauczyłem się wyczuwać takie rzeczy.-
Zamilkliśmy na chwilę, młody posmutniał i spuścił głowę.
-Nie myśl o tym, możliwe, że się mylę.-pocieszyłem go i poklepałem po ramieniu, a szeptem dodałem.-Mam nadzieję, że się mylę...-
Wstałem i zacząłem się przygotowywać do wyjścia na basen, spakowałem do plecaka ręcznik i bokserki na zmianę, przygotowałem również kąpielówki, które przed wyjściem chciałem jeszcze założyć w łazience.
Właśnie miałem udać się w tym kierunku, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Z błękitnymi kąpielówkami w ręku otworzyłem drzwi, za którymi stał czarnowłosy, smutny chłopak.
-Cześć, Dawid, wejdź.-zaprosiłem go, zamaszyście machając trzymanymi kąpielówkami. Dawid młodszy spojrzał na trzymaną przeze mnie część garderoby i wyraźnie się zaczerwienił. Ale wykrztusił z siebie ciche "cześć" i wszedł do mieszkania.
Zakłopotany schowałem kąpielówki za plecami i wytłumaczyłem.
-Idę na basen...-
-A, rozumiem.-czarnowłosy pokiwał głową i zdjął pokrowiec z gitarą z pleców.
Po namyśle zrezygnowałem z przebierania się w kąpielówki w domu, zawsze mogłem to zrobić w szatni. Zaprosiłem smutnego Dawida do pokoju i spakowałem kąpielówki do plecaka.
-Chłopaki, zostawię was na dwie godziny, umówiłem się z...przyjacielem na basen.-zająknąłem się, mówiąc o Pawle jako o przyjacielu.-Pograjcie sobie, pouczcie się, jak wrócę z Pawłem to wam pomożemy.-
-Nie martw się, damy sobie radę.-młody pokiwał głową i zapytał.-Mogę grać na twoim Warriorze?-
Zrobił słodkie oczka, jak miesięczny kociak i nie mogłem mu odmówić.
-Możesz, tylko nie za głośno.-zgodziłem się z uśmiechem.-Dbaj o słuch naszych sąsiadów.-
-Jee, dzięki!-zawołał i niemal z czcią należną najświętszej relikwii zdjął moją gitarę ze stojaka. Spojrzał na młodszego kolegę.
-Zobacz, jaki sprzęt.-
Drugi Dawid podszedł bliżej i nieśmiało dotknął mojego ukochanego elektryka.
-Piękna, kiedyś też taką będę miał.-powiedział z podziwem. Uśmiechnąłem się i powiedziałem.
-Dobra, chłopaki, bawcie się dobrze zanim wrócę, gitara do waszej dyspozycji.-chwyciłem plecak i ruszyłem w stronę drzwi.-Tylko jej nie podpalcie, nie bierzcie przykładu z niektórych rockowych muzyków!-
Zaśmiali się, a ja wyszedłem z domu, zadowolony z widoku śmiejącego się czarnowłosego chłopca.

**************************************************************************************************

Wyszedłem z wody i zdjąłem czepek z głowy, następnie zmierzwiłem przyklepane włosy. Paweł wyszedł zaraz za mną i dokładnie powtórzył wszystkie moje czynności. Wyglądał uroczo, cały mokry, w obcisłych kąpielówkach, ledwie mieszczących jego męskość. Idąc w kierunku pryszniców, oglądałem się za siebie, aby choć na sekundę spojrzeć na jego podniecające ciało. Prysznic braliśmy w kabinach oddalonych od siebie, aby nie pobudzać swoich zmysłów widokiem naszych nagich ciał. Nie byłoby to wskazane, ze względu na obecność większej liczby osób na basenie. W szatni też przebieraliśmy się w pewnej odległości, choć nasze oczy kilka razy spotkały się, wymieniając znaczące spojrzenia i uśmiechy.
Już przebrani, wyszliśmy z szatni i poszliśmy na górę, do kafejki. Zakupiłem dwie Cole i usiedliśmy przy stoliku, schowanym w niewielkiej loży, otoczonej porośniętą bluszczem pergolą. Tu byliśmy niemal całkowicie niewidoczni dla pozostałej części sali. Moje kochanie szybko zbliżyło się do mnie i pocałowało mnie w policzek. Speszyłem się, szybko rozejrzałem po sali i odwzajemniłem pocałunek.
-Nieźle ci idzie pływanie, kocie.-powiedziałem mrugając do niego.
-Nie tak dobrze, jak tobie, ale staram się.-
-To dopiero tydzień, za miesiąc sam się nie poznasz w lustrze-
-Marzę o takiej sylwetce jak twoja, ale ty pływasz i trenujesz już kilka lat.-
-Zobaczysz, że mam rację, za kilka miesięcy będziesz wyglądał zupełnie inaczej.-powiedziałem i dodałem po chwili.-Choć muszę przyznać, że nawet w tej chwili masz idealne ciało, moim zdaniem.-
Paweł pochylił się w moją stronę i pocałował mnie w policzek.
-Dziękuję, myszko.-
Ująłem jego podbródek w palce i pocałowałem w usta.
-Nie ma za co, kocie. A teraz pijmy i lećmy do mnie, bo Dawidy zdemolują mi chatę.-
-Hah, no tak, skoro jeden Dawid pokonał Goliata, to aż strach pomyśleć, do czego mogą być zdolni dwaj tacy.-Paweł zaśmiał się serdecznie i szybko dopił swoją Colę.


**************************************************************************************************

Dawid czekał, aż brat zamknie drzwi, następnie natychmiast włączył wzmacniacz i podkręcił głośność. Młodszy chłopak usiadł obok i przyglądał się jego czynnościom.
Patrzył jak Dawid reguluje dźwięk, następnie wyjął swoją gitarę z pokrowca i szybko ją nastroił. Młody szarpnął struny, wydobywając zgrzytający dźwięk z pieca. Dawid młodszy otworzył szeroko usta w bezgłośnym "wow". Starszy zagrał kilka riffów a młodszy zaczął dogrywać na swoim akustyku jakiś bluesowy rytm. Szło im to coraz sprawniej, po chwili zsynchronizowali się niemal idealnie.
-Ale super wyszło!-zachwycił się starszy Dawid, kończąc utwór wstawką, której nauczył się kilka dni temu od brata. Młodszy uśmiechnął się nieśmiało.
-No, fajnie wyszło, normalnie jakbyśmy w jakimś zespole grali.-
-Może kiedyś będziemy grać.-starszy chłopak rozmarzył się.
-A twój brat? Jak długo już gra w zespole?-zapytał młodszy Dawid.
-Długo, jeszcze w gimnazjum zaczął grać z chłopakami.-
-Tak właśnie myślałem, słyszałem jak gra na zajęciach, tego nie da się nauczyć w jeden dzień.-
-Uwierz mi, nie słyszałeś nawet ułamka jego umiejętności, na naszych zajęciach nie pokazał jeszcze niczego nadzwyczajnego.-
Czarnowłosy pokręcił głową i odstawił gitarę.
-To jak długo się uczył grać?-
-Nie mam pojęcia.-Dawid wzruszył ramionami.-Odkąd pamiętam, zawsze grał.-
-Ooo.-młodszy westchnął.-To musi być bardzo dobry.-
-Jak wróci z basenu to może będziesz miał okazję usłyszeć co potrafi.-
-Chciałbym, serio chciałbym usłyszeć.-
-Spoko,pogadamy z nim.-młody uśmiechnął się.-To zagramy coś jeszcze?-
-No pewnie, zaczynaj.-czarnooki Dawid pokiwał głową ochoczo i wziął swoja gitarę.
Chwilę później grali już żwawego rock and rolla.


**************************************************************************************************

Wchodziłem z Pawłem po schodach, ale już na parterze słyszałem muzykowanie Dawidów. W duchu obiecałem sobie, że nie obejdzie się bez opierdolu za nadmierną głośność. Lecz gdy stanęliśmy pod drzwiami Paweł przyłożył palec do ust, wymuszając na mnie ciszę. Nastawiłem uszu, wsłuchując się w graną przez nich melodię.
-Dobrzy są.-szepnął mój chłopak i uśmiechnął się.
Wyjąłem klucze i cicho otworzyłem drzwi, wzmacniacz był nastawiony tak głośno, że nawet nas nie usłyszeli. Po cichu przyznałem rację Pawłowi, grali bardzo płynnie, bez większych błędów. W końcu zrezygnowałem ze strofowania młodzieży za hałas.
Wystawiliśmy głowy do pokoju i słuchaliśmy, obserwując chłopaków. Młodszy chłopiec podniósł głowę i spojrzał na nas, natychmiast przestał grać. Mój braciszek popatrzył na niego pytająco i podążył za jego wzrokiem. Zapadła niezręczna cisza, muzyka ucichła.
-No, co z wami?-zapytałem.-Tak dobrze wam szło, po co przerwaliście?-
Młody speszył się i odłożył gitarę.
-Pewnie było za głośno.-mruknął.
-Mniejsza o to, szło wam na prawdę dobrze.-pokręciłem głową.-Bardzo ładna synchronizacja, jakbyście grali razem od lat.-
Mój braciszek wskazał na młodszego Dawida i powiedział.
-To Dawid ma taki talent, pięknie się wczuwa w melodię i dogrywa na żywo idealne wstawki.-
-Nie..-zaczął kolega brata, ale Paweł wszedł do pokoju i usiadł przy nim. Zdumiało mnie, jak podobny był ich kolor oczu i włosów. Podał mu dłoń i przedstawił się.
-Jestem Paweł, przyjaciel Karola i Dawida.-
-Ja też jestem Dawid.-czternastolatek przyjął jego rękę.
-Dawid dobrze mówi, słyszałem jak dogrywałeś swoje partie.-mój chłopak położył dłoń na jego ramieniu, chwaląc go.
Najmłodszy chłopak zaczerwienił się i skurczył pod dotykiem jego dłoni, jakby ze strachu lub bólu. Paweł oderwał rękę i spojrzał na mnie i na mojego brata, zaniepokojony. Dawid pociągnął go za rękaw w swoją stronę, a ja kucnąłem przed młodszym chłopcem i zapytałem.
-Boli cię coś?-
-N-nie, to nic takiego.-pokręcił głową.-Upadłem...-
Czułem, że potwierdzają się moje najgorsze obawy, ale nie drążyłem tematu.
-Rozumiem, zdarza się.-podniosłem się.
Niezręczną sytuację rozładował mój braciszek, chwała mu za to.
-A może wy coś zagracie?-
Uśmiechnąłem się do Pawła, który pokiwał na zgodę głową.
-Da się zrobić, Paweł chwytaj elektryka młodego i pokażemy młodzieży co nieco.-
Nie musiałem namawiać swojego pięknego na wspólne granie, uwielbialiśmy grać razem, jakiś czas temu nawet zaczęliśmy tworzyć własne aranże znanych utworów z gier komputerowych lub filmów. Ochoczo chwycił gitarę Dawida i podłączył ją do mniejszego piecyka. Po szybkim zestrojeniu się przyszedł mi do głowy utwór.
-Pamiętasz co ćwiczyliśmy ostatnio?.-uśmiechnąłem się do Pawła szeroko i otrzymałem równie szeroki uśmiech.
-Jak mógłbym zapomnieć kawałek z mojego ulubionego filmu.-
-Młody nawet tego nie słyszał w naszym wykonaniu, ale chłopaki chyba nie będą mieli kłopotów z rozpoznaniem.-spojrzałem na siedzącą z otwartymi gębami młodzież.-Zrobiłem do tego nawet perkusję na automacie, poczekajcie, nastawię.-
Podłączyłem sampler do wierzy i wczytałem ułożoną wcześniej ścieżkę. Czerwona dioda metronomu nadawała nam rytm. Zaczęliśmy grać.

W miarę rozwoju melodii twarze obu Dawidów zmieniały się, ich oczy robiły się okrągłe. Zacząłem grać solówkę, starając się nie zatracić w muzyce, gdyż mieliśmy z Pawłem idealnie zaplanowany podział na zmiany, kiedy ja kończyłem swoją część solówki, on zaczynał swoją. Sam dziwiłem się, że wychodzi nam to lepiej niż ostatnim razem, kiedy ćwiczyliśmy. Solówki wyszły nam wręcz idealnie, cała melodia doskonale zsynchronizowana z perkusją. Kończyliśmy granie, a miny chłopaków wskazywały na szczere zdziwienie. Gitary ucichły, przybiliśmy z Pawłem piątkę za udane granie.
-Brat, ty mnie wiecznie zaskakujesz.-Dawid kręcił głową z niedowierzaniem.-Piraci z Karaibów! To było lepsze od oryginału!-
Młodszy chłopak spojrzał na mnie i powiedział cicho.
-Teraz już wiem, dla czego pan Wąsowski chciał, żebyś mu pomagał w naszych zajęciach.-
-Nie przesadzajmy.-powiedziałem skromnie.
-Serio...-zaczął, ale nagle sięgnął do kieszeni i wyjął telefon.-To tata...-
Odebrał i słuchał przez dłuższy czas, potem powiedział do słuchawki.
-Dobrze, już wracam.-chwila ciszy, przez którą dało się słyszeć podniesiony męski głos w słuchawce. Chwilę później czternastolatek powiedział.-Przekazałem mamie, że jadę do kolegi. Ale już wracam, dobrze.-
Rozłączył się i spojrzał na nas przepraszająco.
-Wybaczcie, muszę jechać do domu.-zaczął pakować swoją gitarę.
-Może trzeba cię odprowadzić?-zapytałem.
-Nie, dam sobie radę.-pokręcił głową.-Ale dzięki.-
-Ja pojadę z tobą.-Dawid wstał i założył buty.-We dwójkę zawsze lepiej, a w autobusach nie zawsze jest bezpiecznie.-
Na to najmłodszy chłopak nie miał argumentu, więc pokiwał głową.
Pożegnał się z nami i wyszedł razem z moim bratem, a ja z Pawłem zastanowiłem się nad tym, co przypadkiem usłyszeliśmy ze zbyt głośno nastawionego telefonu czarnowłosego, smutnego chłopca. Brzmiało to jak "Nie pyskuj, gówniarzu"

13 komentarzy:

  1. smutne, sama wiem, jak to jest żyć w takiej rodzinie...
    Ale rozdział super ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również wiem, dla tego poruszam ten problem. A za miłe słowa dziękuję :3

      Usuń
    2. najlepiej opierać się na włsnych przemyśleniach, prawda?

      Usuń
    3. Na przemyśleniach, jak i doświadczeniach...

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochani, pisałem już o tym, ale muszę powtórzyć. Otóż pisałem o podpisywaniu komentarzy, nie musi to być prawdziwie imię czy nazwisko, wystarczy pseudo. Od tej chwili nie publikuję i permanentnie usuwam wszystkie anonimowe, nie podpisane komentarze. Wyżej znajdował się komentarz, który usunąłem, nie ze względu na nieodpowiednią treść, ale właśnie przez brak podpisu. W odpowiedzi na usunięty komentarz, obie formy są poprawne, sprawdziłem to dokładnie i używam tej formy, która mnie podoba się bardziej.

      Usuń
  3. uwielbiam twoje opowiadanie.. serio ;3
    masz talent, pisz dalej. czekam na dalszą część opowiadania... mam nadzieję, że niedługo coś dodasz.. ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Maćku :3 Następny rozdział powinien być już w weekend :)

      Usuń
  4. to dobrze.. a ja raczej już nic nie dodam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nie nie, musisz pisać dalej, bo pięknie piszesz :3

      Usuń
  5. Chłopie za każdym razem mnie zadziwiasz ;p
    To vo piszesz, jest niesamowite ;p
    Czekam niecierpliwie na następny rozdział ;)
    Pozdrawiam gorąco ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, daję z siebie to co mam najlepsze ^^
      A skoro już wszyscy czekają na następny rozdział, to...przedstawiam, napisany i gotowy :D

      Usuń
  6. bosko choć szkoda tego młodszego Dawida ciekawe jak się rozwinie.
    iiPrzystojnyChlotas

    OdpowiedzUsuń