Rozdział 9-Częściowa dekonspiracja

Kochani, co prawda nie ma jeszcze 3000 odsłon, ale postanowiłem zarobić Wam noworoczną niespodziankę w postaci kolejnego rozdziału :) Będzie krótki i raczej niewiele wprowadzający do całości fabuły, ale na prawdę nie miałem czasu ani siły przegrzewać swojego, i tak już nadwerężonego świąteczną gorączką mózgu. Serdecznie dziękuję za frekwencję i miłe komentarze,oraz Życzę Wam wszystkiego najlepszego w nowym roku, oraz miłych imprez Sylwestrowych ;) Nie opijcie się za bardzo :P A co tam, opijcie się, Sylwester jest raz w roku :D

 *********************************************************************************

 
-Panie W., może pan chwilkę poczekać?-Pan Andrzej, wychowawca naszej klasy zatrzymał mnie po skończonej lekcji. Właśnie miałem wesoło wybiec z klasy i wspólnie z moich ukochanym opuścić szkołę, niestety nasz przesympatyczny nauczyciel miał najwyraźniej inne plany dotyczące mojej skromnej osoby.
Zatrzymałem się i posłusznie poczekałem, aż reszta klasy opuści salę. Paweł minął mnie i szepnął.
-Poczekam pod szkołą na ławce.-
Pokiwałem tylko głową i czekałem, aż pan Andrzej powie, jaką to ważną sprawą zatrzymuje mnie i rozdziela z moim księciem.
-Panie Karolu, czy kojarzy pan kogoś o nazwisku Wąsowski?-zapytał nauczyciel.
-Owszem, w naszym osiedlowym domu kultury pracuje pan prowadzący naukę gry na gitarze, właśnie o tym nazwisku.-
-Czyli mówimy o tej samej osobie.-ucieszył się pan Andrzej.-Otóż pan Piotr Wąsowski to mój dobry przyjaciel i poprosił mnie o pomoc.-
-Rozumiem.-skinąłem głową.- A jak ja mogę pomóc w tej sprawie pomóc?-
-Znacząco panie Karolu, znacząco.-uśmiechnął się nauczyciel i kontynuował.-Mianowicie, pan Piotr poprosił mnie o pomoc w prowadzeniu zajęć z młodzieżą w domu kultury.-
Pokiwałem głową i czekałem na ciąg dalszy.
-Sam pan rozumie, panie Karolu, że ze względu na pracę nie jestem w stanie udzielić wymaganego wsparcia mojemu koledze, dla tego mam prośbę do pana.-zawiesił głos.-Zaproponowałem panu Piotrowi, że mogę mu udzielić pomocy w postaci jednego z uczniów, oczywiście musi to być ktoś wyjątkowo dobry w temacie gitary elektrycznej.-
-A, rozumiem.-uśmiechnąłem się.-Mam panu zaproponować kogoś do pomocy panu Piotrowi, którego nawiasem mówiąc dobrze znam.-
-Nie,nie.-pan Andrzej pokręcił głową z uśmiechem.-Chodzi konkretnie o pana, panie W.-
-O mnie?-zdziwiłem się.-Ale są lepsi ode mnie, na pewno któryś z chłopaków ze starszych klas bardziej się nada do tej roli.-
Pan Andrzej rozparł się wygodnie w fotelu i splótł ręce na brzuchu.
-Powiedzmy to sobie wprost, osobiście nie widzę na dzień dzisiejszy w naszej szkole nikogo bardziej odpowiedniego do takiej roli, niż ty, Karolu.-
Płynnie przeszedł z "panowania" mi do mówienia na "ty".
-Pan chyba żartuje?-nadal nie wierzyłem w tę propozycje.
-Absolutnie nie.-zaprzeczył gorliwie nauczyciel.-Szczerze mówiąc jesteś najlepszy jeśli chodzi o gitarę elektryczną, dla tego mam propozycję.-
-Słucham.-
-Trzy razy w tygodniu będzie pan zastępował pana Piotra, prowadząc za niego zajęcia z młodzieżą do lat szesnastu.-wyrzucił z siebie pan Andrzej.-Oczywiście na ocenę z każdego przedmiotu, na jaki pan do mnie chodzi.-
Propozycja wydała mi się dość atrakcyjna, zastanowiłem się chwilkę i zdecydowałem.
-Zgadzam się, pomogę panu Piotrowi.-wyciągnąłem dłoń do sympatycznego nauczyciela.-I nie chodzi mi o ocenę, zrobię to z przyjemnością, bo to co potrafię, zawdzięczam właśnie panu Piotrowi.-
Pan Andrzej uśmiechnął się tajemniczo i podrapał się po brodzie.
-Prawdę mówiąc Piotrek właśnie o panu wspominał, myślę, że wywarł pan na nim pozytywne wrażenie.-
-Rozumiem.-pokiwałem głową.-Taki mały podstęp, żebym się zgodził. Ale i tak bym się zgodził, więc można powiedzieć, że podstęp się nie udał.-wyszczerzyłem zęby.
-Przyjmuję porażkę z pokorą, aczkolwiek cel został osiągnięty.-pan Andrzej podniósł ręce w geście poddania i uśmiechnął się.
-Więc kiedy mam zacząć?-
-Może pan nawet dziś koło godziny siedemnastej spotkać się z panem Piotrem w domu kultury i ustalić szczegóły.-
-Dobrze, może pan powiadomić pana Piotra, że będę.-wstałem i pożegnałem się z nauczycielem.
Skierowałem kroki w stronę wyjścia ze szkoły, gdzie na ławeczce czekał na mnie najwspanialszy chłopak na świecie.

*****************************************************************************

Siedzieliśmy w naszej ulubionej kawiarence, w której pracował Darek, który niedawno skończył swoją zmianę i siedział z nami przy stoliku. Właściciel postarał się o koncesję na sprzedaż piwa, więc rozkoszowaliśmy się złocistym napojem, kupionym nawiasem mówiąc przez jedyną pełnoletnią osobę z naszej trójki, czyli przez Darka.
-No to super!-podniecał się Paweł.-Wiedziałem, że w końcu cię docenią w szkole.-
-Spokojnie, nie będę tam pracował.-ostudziłem jego zapał.-Mam tylko pomagać w prowadzeniu zajęć, więc nie ma czym się emocjonować.-
-Paweł ma rację, to mimo wszystko wyróżnienie ciebie w jakiś sposób.-Darek podzielał zdanie mojego chłopaka.-Wasz nauczyciel darzy cię zaufaniem, skoro to właśnie tobie zaproponował takie zadanie.-
-Ale to nic takiego, przez to nie zdobędę światowej sławy i wielkiej fortuny.-wzruszyłem ramionami.-Właściwie,poza satysfakcją nic na tym nie zyskuję, robię to, bo chcę pomóc.-
-No właśnie nie masz racji, te dzieciaki cię usłyszą i u nich zdobędziesz szacunek.-Paweł obstawał przy swoim.
-Znowu zgadzam się z Pawłem.-powiedział Darek i napił się piwa.
-Więc nie bądź taki sceptyczny.-mój piękny uśmiechnął się szeroko.- Jakby ten pan z domu kultury nie znał twoich możliwości, to nie zapytałby konkretnie o ciebie.-
Spojrzałem na niego z lubością i również się uśmiechnąłem. Ależ on był śliczny, kiedy się uśmiechał. Chyba wyczuł moje myśli, bo nagle zarumienił się uroczo.
-Może macie rację, zawsze to jakaś szansa na zaistnienie.-przyznałem im rację.-Poza tym Dawid chodzi na te zajęcia, będę mógł mu pomagać nie tylko w domu.-
-No,takie podejście mi się podoba.-Paweł wstał.-A teraz udam się do toalety, gdyż cała ta dyskusja zadziałała na mnie moczopędnie. Nie wypijcie mi piwka!-pogroził nam palcem i wyszedł.
Darek przyglądał mi się przez jakiś czas, następnie zapytał.
-Popraw mnie, jeśli się mylę, ale czy wy coś do siebie czujecie?-
Spojrzałem na niego zaskoczony jego spostrzegawczością.
-N-nie...wydaje ci się, Paweł to tylko mój przyjaciel.-zająknąłem się.
-Karol, przede mną niektórych rzeczy się nie ukryje.-westchnął Darek.-Potrafię rozpoznać to, czego sam doświadczyłem z twoim kuzynem, nie jestem ślepy.-
Patrzyłem na niego i nie wiedziałem co powiedzieć. Z jednej strony chciałem mu o nas powiedzieć, a z drugiej bałem się. Ale zawsze lubiłem podejmować ryzyko.
-Potrafisz dochować tajemnicy?-zapytałem.
-Rozmawiasz teraz z kolesiem, który od opięciu lat ukrywa przed rodziną swoją orientację, czy to wystarczy za dowód tego, że potrafię zachować tajemnice dla siebie?-powiedział znudzonym tonem.
-Jesteśmy ze sobą od początku maja, ale tak półoficjalnie.-powiedziałem jednym tchem i dodałem już spokojniej.-To jakoś samo wyszło, nawet nie było żadnej rozmowy o chodzeniu, czy coś w tym stylu.-
-Rozumiem, takie naturalne zakochanie.-pokiwał głową.-Zupełnie jak ze mną i Damianem.-
-Oby to nie było tylko zauroczenie.-powiedziałem cicho.
-Nie wydaje mi się.-Darek stukał palcem w szklankę stojącą na stoliku.-Zauroczenie bardzo rzadko bywa obustronne, a po was widać, że oboje patrzycie na siebie jak na największy skarb na świecie.-
-Serio, aż tak to widać?-zarumieniłem się nagle, zdając sobie sprawę, jak łatwo nas zdekonspirował. Zrobiło mi się nagle gorąco. Boże, co by się stało, jakby ktoś w szkole to zauważył. Musimy bardziej uważać.
-Ktoś obcy prawdopodobnie by tego nie zauważył, ale ja przez to przeszedłem, więc dość łatwo to po was poznałem.-
-Ale zachowasz to dla siebie?-spojrzałem na niego błagalnie.
-Nie bój się, nawet Damianowi nie powiem.-Darek uśmiechnął się.
Kątem oka zobaczyłem Pawła wracającego z toalety.
-Pawłowi też nie mów, że ci powiedziałem.-Poprosiłem go szeptem.-Sam spróbuję mu to powiedzieć.-
-Załatwione, nic nie powiem.-mrugnął porozumiewawczo. Mój wspaniały chłopak usiadł na swoim miejscu i obdarzył nas swoim promiennym uśmiechem.
-Nie wypiliście mi piwa, jak miło.-
Zaśmialiśmy się wszyscy a ja poczułem ulgę, jakby powiedzenie prawdy Darkowi uwolniło moją duszę od ciężaru tajemnicy.

6 komentarzy:

  1. Świetnie Karolu :) MDK w Częstochowie jest na pewno duuumne z twojej postawy :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. No, wreszcie mogę na spokojnie skomentować. Rozdział oczywiście przeczytałam wcześniej, teraz biore się za komentarz. I wiesz co? Człowieku, jesteś wielki! :D Dałeś radę napisać rozdział przed sylwestrem w trakcie przerwy! Jednak moje marudzenie coś tam dało.xD / Sylwia ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak,Twoje marudzenie zawsze mnie jakoś motywuje ;) Pozbawiłem się kilku godzin snu, żeby napisać ten rozdział, ale było warto, skoro Tobie się podoba :3

      Usuń
    2. Podoba, podoba. I to jeszcze jak ;) Ogólnie uważam, że fajnie piszesz. Przyjemnie się czyta, a w dodatku jest ciekawie :D Powalił mnie tekst Pawła :"Nie wypiliście mi piwa, JAK MIŁO". hahaha.xD Zobacz do czego już dochodzi - nie dość, że masz ogromną liczbę wejść, to już zaczyna się cytować Twoje opowiadanie. Nic tylko pogratulować ;)

      Usuń