-Co z tym zrobić?-zapytałem Pawła,
pokazując mu czekoladę, którą dostałem od barmanki Kasi, lub
raczej, którą zostałem trafiony. Z zainteresowaniem obejrzał
opakowanie, zerkając na wypisany pod spodem numer telefonu.
-Zadzwoń,
umów się.-powiedział i oddał mi czekoladę. Rozpakowałem ją i
poczęstowałem go. Chętnie odłamał kawałek i z lubością wsunął
do ust. Zamknął oczy i mruknął z rozkoszą.
-Mmm,
prawdziwa szwajcarska czekolada, wspaniała.-powiedział.-Ma
dziewczyna gust i gest.-
-No
dobrze, niech będzie, że ma.-powiedziałem zniecierpliwiony.-Co mam
z nią zrobić?-
Mój
piękny chłopak podrapał się po brodzie w zamyśleniu.
-Spotkaj
się z nią, ktoś, kto ma taki dobry gust w słodyczach, nie może
być złym człowiekiem.-odpowiedział po chwili.
-Mam
nadzieję, że żartujesz.-zaśmiałem się nerwowo. Ale Paweł
pokręcił głową.
-Jestem
bardzo poważny, spotkaj się z nią i porozmawiaj.-
-O czym
miałbym z nią rozmawiać?-zapytałem, czując coraz większą
wściekłość wobec obojętności mojego chłopaka. W głębi duszy
czułem, że to jakiś test, że Paweł coś knuje.
-Dobrze,
spotkam się z nią.-powiedziałem lekko zdenerwowany, mając już
swój plan.-Ale ty pójdziesz ze mną.-
Mój
ukochany uśmiechnął się i złapał mnie za rękę, patrząc mi w
oczy.
-Właśnie
takiej odpowiedzi oczekiwałem.-przyciągnął mnie bliżej i wstał.
Uspokoiłem się nieco i pozwoliłem przytulić. Już wiedziałem na
czym polegał test mojego chłopaka. Tym chętniej przytuliłem go i
pocałowałem, dając mu znak, że jest dla mnie najważniejszy.
-A teraz
zadzwoń do niej, ty biseksualny zwierzaku.-zaśmiał się, odrywając
od moich ust.
Wyjąłem
telefon z kieszeni i wybrałem numer zapisany na papierku od
czekolady. W tym czasie Paweł usiadł mi na kolanach i objął
ramieniem moją szyję.
Po kilku
sygnałach usłyszałem głos Kasi.
-Słucham?-
-Cześć,
tu Karol, ten w którego rzuciłaś czekoladą.-
-Ach, no
tak,przystojny gitarzysta.-powiedziała zalotnie.
-Gitarzysta,
owszem, czy przystojny, tego nie wiem.-powiedziałem, starając się
nadać obojętny ton mojemu głosowi. A nie było to łatwe,
komplement barmanki bardzo miło połechtał moje ego, przez co
zaśmiałem się sztucznie.
-Oj,
przystojniaku, nie bądź taki skromny.-usłyszałem w
słuchawce.-Może masz ochotę na nocny spacer po plaży?-
Zastanowiła
mnie jej propozycja, więc przez chwilę milczałem. Paweł pomógł
mi podjąć decyzję, kładąc rękę na mojej klatce i głaszcząc
mnie delikatnie.
-Nie
widzę problemu, możemy się spotkać za pół...-zająknąłem się,
gdy poczułem dłoń Pawła na moim kroczu.-Za godzinę przy schodach
na plażę.-
-Tak
długo każesz mi czekać?-powiedziała udając smutny głos.
-Mam
jeszcze jedną...ważną sprawę do załatwienia.-zerknąłem na
mojego pięknego, który właśnie rozpinał mi spodnie.-Potem będę
wolny.-
-No
dobrze, to za godzinkę przy schodkach, będę
czekała.-zaszczebiotała.-Pa.-rozłączyła się.
Rzuciłem
telefon na łóżko i spojrzałem na Pawła głodnym wzrokiem.
-No to
mamy randkę.-powiedziałem, zdejmując mu koszulkę.
*************************************************************************************************
Totalnie
odprężony i wyluzowany, schodziłem po schodkach w stronę plaży.
Pawła zostawiłem pod zadaszeniem, żeby nie rzucał się w oczy. W
półmroku widziałem zarys dziewczęcej sylwetki Kasi, która już
na mnie czekała. Zszedłem do niej i przywitałem się kulturalnie.
Była dość niska, w granicach stu siedemdziesięciu centymetrów,
więc patrzyła w górę podczas powitania. Nie wiedziałem co
planuje, więc zaproponowałem.
-Może
usiądziemy na schodkach?-
-Pewnie,
czemu nie.-
Usiedliśmy,
otrzepując piasek ze stopni. Nie wiedziałem od czego zacząć
rozmowę.
-Umm,
dzięki za czekoladę, była bardzo dobra.-
-Proszę
bardzo, dla ciebie mogę mieć więcej słodyczy.-spojrzała na mnie
zalotnie.
-Nie
wiem, czy wytrzymam takie stężenie słodkości w jeden
wieczór.-zażartowałem, uśmiechając się krzywo. Poczułem jej
dłoń na udzie, powoli przemieszczała ją wyżej.
-A ty co
słodkiego tam ukrywasz?-zamruczała jak kotka a jej ręka przesunęła
się zdecydowanie za blisko mojego krocza. Chwyciłem ją za
nadgarstek i powstrzymałem.
-Kasiu,
nie wiem co planujesz, ale nic z tego nie wyjdzie.-
-O, pan
niedostępny.-zamruczała znowu.-Nie takich opornych już łamałam.-
-Nie
wątpię, ale ja mam kogoś i stanowczo nie biorę pod uwagę
możliwości zdrady.-
-Takich
też już łamałam.-puściła mi oczko i ścisnęła moje udo.
-Przykro
mi, ale ze mną ci się nie uda.-delikatnie, lecz zdecydowanie
zdjąłem jej dłoń z mojej nogi. Spojrzała na mnie jak wąż,
któremu właśnie sprzed nosa uciekła tłusta mysz.
-Odrzucisz
prośbę wygłodniałej kobiety?-jej ton zmienił się, czułem w jej
głosie nutkę perfidii. Pokiwałem głową i powiedziałem spokojnym
tonem.
-Wybacz,
ale w moim przypadku nie ma opcji zdrady.-
-Przecież
jej tu nie ma, nie dowie się.-teraz jej głos wskazywał na
desperację.-Nie musisz jej mówić, że się ze mną kochałeś.-
Nerwowo
zaciskała palce na materiale swojej bluzy, widać było, że jest
bardzo zdeterminowana, żeby mnie uwieść.
-Masz
rację.-powiedziałem twardo.-Ona się nie dowie. Ale on się dowie,
bo nie ukrywam przed nim niczego.-
Wybałuszyła
na mnie oczy.
-Jesteś
gejem?-zapytała zdziwiona.
-Nie,
jestem bi.-pokręciłem głową.-Ale aktualnie jestem z chłopakiem i
nie zamierzam tego zmieniać.-
-A nie
chciałbyś zrobić tego z dziewczyną?-zapytała z nadzieją w
głosie.
-Wybacz,
preferuję ssanie kutasa.-
-Ooo, ja
też.-uśmiechnęła się szeroko, wciąż mając cień nadziei.
-Źle
mnie zrozumiałaś, mam na myśli, że wolę ssać
kutasa.-powiedziałem.
-Oj,
doskonale zrozumiałam.-pokiwała głową z uśmiechem.-Ale próbuję
cię przekonać.-
-Obawiam
się, że nic z tego.-powiedziałem stanowczo i zawołałem w stronę
schodów.-Kocie, zejdziesz tu do nas?-
Usłyszeliśmy
kroki na stopniach, po chwili czujnik ruchu włączył halogen,
oświetlający schody. Zobaczyłem sylwetkę Pawła, schodził do nas
powoli. Kasia patrzyła spod zmrużonych powiek, nie mogąc pod
światło dostrzec twarzy mojego chłopaka.
W końcu
stanął przy nas i dziewczyna mogła obejrzeć go w pełnej krasie.
Wyglądał przecudownie, jak zwykle piękny i przystojny jak grecki
posąg. Katarzyna gapiła się na niego z otwartymi ustami, w końcu
wykrztusiła.
-Wy
jesteście razem?-
-Od
maja.-odpowiedziałem.-Poznaj Pawła, mojego chłopaka.-
Mój
czarnowłosy książę podał jej dłoń, którą powoli uścisnęła.
-Matko,
jacy wy jesteście piękni.-szepnęła.-Obu bym was przeleciała.-
-Cóż,
obawiam się, że dziś pójdziesz spać niezaspokojona.-uśmiechnąłem
się do Pawła i puściłem mu oczko.
-Nabijacie
się ze mnie?-warknęła.-Jaja sobie robicie, nie jesteście razem?-
-Terapia
szokowa.-powiedzieliśmy z Pawłem jednocześnie, spoglądając na
siebie.
Złapałem
go za rękę i przyciągnąłem do siebie, chwytając w pasie i
obejmując.
Nasze
usta zbliżyły się i zetknęły, wtedy Kaśka wstrzymała oddech,
patrząc na nas.
Poczułem
jak Paweł rozchyla wargi więc wsunąłem w nie język i pocałowałem
go.
Objął
mnie za szyję i zaczął ssać mój języczek, delikatnie pieszcząc
mój kark. Usłyszeliśmy jak dziewczyna zaklęła bardzo brzydko pod
nosem, odwróciła się na pięcie i wbiegła po schodkach na górę.
Nie wytrzymałem i zaśmiałem się, odrywając się od ust mojego
pięknego.
-Szkoda,
że nie widzieliśmy jej miny.-parsknąłem śmiechem.-Ale reakcja
była bezcenna.-
-No cóż,
dziś chyba będzie musiała zadowolić się sama.-zaśmiał się
Paweł.
-A skoro
już tu jesteśmy, to może pójdziemy na ten romantyczny spacer przy
świetle księżyca?-zaproponowałem.
-Nie
śmiem odmówić, z przyjemnością.-mruknął zalotnie i złapał
mnie za rękę. Ruszyliśmy brzegiem morza, obejmując się czule.
************************************************************************************************
Obudził
mnie sygnał wiadomości w telefonie. Podniosłem się leniwie i
sięgnąłem przez śpiącego Pawła po telefon leżący na stoliku.
Odczytałem wiadomość na wpół przymkniętymi oczami.
-"Cześć,
tu Kasia. Możemy pogadać?"-
Westchnąłem
i pomyślałem, że ona chyba jeszcze nie ma dość. Odpisałem bez
pośpiechu.
-"A
czy jest o czym rozmawiać?"-
Nie
czekałem długo na odpowiedź, po chwili telefon znowu zadźwięczał.
-"Chcę
z wami dwoma pogadać, nie zajmę wam dużo czasu."-
-"Zgoda,
może po południu?"-
-"Pasuje,
akurat skończę swoją zmianę za barem."-
Odłożyłem
telefon i wróciłem do swojego księcia, który spokojnie oddychał
przez sen. Mój szatański plan przewidywał obudzenie go,lecz nie
chciałem robić tego zbyt brutalnie. Zanurkowałem pod kocem i
zacząłem delikatnie całować jego klatkę piersiową. Zamruczał
rozkosznie i poruszył się. Zniżałem się coraz bardziej,
całowałem jego piękny, płaski brzuszek a moje rączki zaczęły
wędrówkę jeszcze niżej. Westchnął głośno i odruchowo rozłożył
nogi, pozwalając mi działać. Położyłem dłoń na jego kroczu i
poczułem szybko powiększającą się męskość. Zacząłem go
pieścić delikatnie przez bokserki, co wywołało serię cichych
jęków i westchnień. Przez materiał bokserek czułem, że jego
członek jest w pełnej gotowości. Zacząłem go delikatnie
podgryzać przez cienką bawełnę. Czułem jak pulsuje, był
naprężony i, hmm,na prawdę spory. Uchyliłem lekko ściągacz jego
bokserek i zajrzałem pod nie. Dotknąłem językiem odsłoniętej
główki i w nagrodę usłyszałem przeciągły jęk. Zdecydowanie
ściągnąłem mu bokserki, unosząc lekko jego biodra i łakomie
spojrzałem na jego nabrzmiałego członka.
-Czas na
lizaczka.-mruknąłem do siebie.-Lollipop, lollipop...-
Polizałem
go delikatnie, ujmując nasadę jego penisa dłonią. Paweł zajęczał
cicho i szerzej rozstawił uda. Chwyciłem jego twardego członka i
objąłem wargami, czując podniecający zapach jego krocza. Mój
niesamowicie przystojny chłopak przebudził się i zmierzwił moje
włosy.
-Cudowna
pobudka, myszko.-wyszeptał. Mrugnąłem do niego porozumiewawczo i
mocniej wessałem jego męskość. Słyszałem, jak nabiera głośno
powietrza i wypuszcza je z sykiem. Wplótł palce w moje włosy,
czułem jak napina pośladki. Zerknąłem na jego twarz, malował się
na niej wyraz błogości, miał przymknięte oczy i lekko uchylone
usta. Był piękny, jak zawsze. Kochałem jego szlachetną twarz, te
pełne usta i wspaniałe, czarne brwi. Chciałem sprawiać mu rozkosz
bez ustanku, widzieć ten szczęśliwy uśmiech na jego pięknej
twarzy.
Poczułem
drgnięcia jego mięśni, oddychał coraz szybciej, jego brzuch
napinał się rytmicznie. Jego członek pulsował w moich ustach ale
nie przestawałem go ssać. Pociągnął mnie mocniej za włosy,
napiął pośladki i po chwili poczułem na języku charakterystyczny
smak spermy. Ssałem go jeszcze przez chwilę, spijając ostatnie
krople, następnie uniosłem głowę i spojrzałem na rozmarzoną
twarz mojego ukochanego. Przełknąłem zawartość ust i podniosłem
się, zbliżając twarz do jego twarzy.
-Ja już
zjadłem śniadanie, teraz kolej na ciebie.-powiedziałem uśmiechając
się i pocałowałem go w policzek.
-Daj mi
go.-wyszeptał próbując niecierpliwie zdjąć mi bokserki.
Powstrzymałem go.
-Nie,
nie, kocie.-pokręciłem głową z wrednym uśmiechem.-Wstajemy,
myjemy się i idziemy na śniadanie.-
-Dlaczego...-jęknął
masując mnie przez bokserki.
-Na
przyjemności będzie czas później, teraz podnoś ten zgrabny
tyłeczek i ruszaj się.-
Podniosłem
się, uwalniając go spod ciężaru mojego ciała. Próbował mnie
jeszcze zatrzymać, ale byłem nieugięty. Pociągnąłem go za rękę,
zmuszając do powstania z łóżka, co nie było trudne. Niechętnie
usiadł i spojrzał wygłodniałym wzrokiem na moje wypchane krocze.
-Jak
można zmarnować taką piękną erekcję.-jęknął ponownie i
przeciągnął się rozkosznie.
-Erekcja
nie zając, nie ucieknie.-zaśmiałem się.-Wstawaj, reszta pewnie
już na nas czeka ze śniadaniem,-
Podniósł
się z ociąganiem, zgarnął bokserki z szafki i poszedł pod
prysznic. W tym czasie zająłem się posłaniem łóżka i
ogarnięciem pokoju. Następnie przygotowałem dla siebie bieliznę
na przebranie i poczekałem, aż Paweł wyjdzie z łazienki.
Zmieniliśmy się pod prysznicem, szybko się umyłem i opuściłem
łazienkę. Mój chłopak czekał już na mnie w pełni ubrany i
gotowy do wyjścia, więc szybko założyłem ciuchy i zeszliśmy na
śniadanie. Reszta chłopaków już siedziała przy stole, czekając
na podanie śniadania. A więc nie spóźniliśmy się, zdążyliśmy
właściwie na ostatnią chwilę. Jak tylko usiedliśmy zza baru
wyszła niezwykle sympatyczna, starsza pani, niosąc nam świeże
bułeczki, kakao i mnóstwo pysznego twarożku doprawionego na słodko
cukrem i cynamonem. Jedząc, zastanawiałem się gdzie podziewa się
barmanka Kasia, ale w końcu pojawiła się za barem, obsługując
Roberta, który po śniadaniu koniecznie musiał napić się piwa.
Uśmiechnęła się do nas i pokiwała ręką, jakby wczoraj nic się
nie wydarzyło. Cóż, zobaczymy jak przebiegnie nasza popołudniowa
rozmowa. Skończyliśmy śniadanie, więc zamówiliśmy sobie z
Pawłem kawę i po pączku na osłodę. Zastanawiałem się, co
będziemy robić przez czas pozostały do spotkania z Kasią.
Postanowiłem zabrać mojego pięknego na spacer po mieście, może
zjeść jakąś rybkę w jednej z wielu smażalni, które rodziły
się w sezonie letnim jak grzyby po deszczu. Przedstawiłem mu swój
plan przedpołudnia, na który chętnie przystał. Oczywiście mój
plan przewidywał również zabranie z nami Dawida, żeby nie
siedział przy piwie z resztą bandy. Skończyliśmy kawę i nasze
pączki i wstaliśmy od stołu. Pozostali zdecydowali się zostać w
pensjonacie i spędzić niezwykle produktywnie czas, racząc się
darmowym piwem, co bez wątpienia mogło się skończyć jedynie
utratą przytomności w wyniku upojenia alkoholem. Zabraliśmy
młodego i udaliśmy się na spacer po mieście. Co prawda nie bardzo
było tu co zwiedzać, gdyż mieścina nie grzeszyła wielkością.
Ale pogoda dopisywała i każda chwila spędzona na słońcu z
najbliższymi mi osobami była bardzo przyjemna. Po dłuższym
spacerze ujrzeliśmy wesołe miasteczko i z dzikim entuzjazmem
rzuciliśmy się na wszelkie możliwe karuzele i inne atrakcje. Po
dwóch godzinach szaleństwa na wesołym miasteczku opuściliśmy to
miejsce rozpusty dla dzieci, tych małych i tych nieco większych,
jak my ;)
Zataczając
się jak pijani, co było skutkiem długotrwałego ruchu obrotowego
różnych urządzeń, poszliśmy do pierwszej napotkanej smażalni na
lekki posiłek. Dawid cieszył się jak dziecko z wizyty w wesołym
miasteczku, aczkolwiek atrakcje serwowane w tym miejscu nie wpłynęły
na niego zbyt dobrze, ponieważ zanim zamówiłem smażoną flądrę
musiał udać się do ubikacji i zwrócić zjedzone wcześniej
śniadanie. Jednak wrócił do nas uśmiechnięty, chociaż lekko
blady. Klapnął na plastikowe krzesełko i westchnął.
-Uff,chyba
za dużo atrakcji jak na jeden dzień.-
-Może
za dużo zjadłeś rano.-zaśmiał się Paweł.
Młody
pokręcił głową i powąchał rybę z frytkami, którą właśnie
przyniosła pani ze smażalni.
-Niee,
tyle co zwykle, zaledwie osiem bułeczek.-powiedział Dawid.
Spojrzeliśmy na siebie z Pawłem.
-Nawet
we dwoje tyle nie zjedliśmy.-zaśmiałem się.-Masz apetyt, młody.-
-Rosnę,
muszę dużo jeść.-powiedział młody i napoczął rybkę.
-Cóż,
smacznego.-Paweł wzruszył ramionami z uśmiechem i chwycił za
plastikowy widelec. Zaczęliśmy jeść, rybka była bardzo smaczna a
frytki chrupiące. Do tego była surówka z czerwonej kapusty,
wszystko było pyszne więc zjedliśmy ze smakiem. Dawid wytarł usta
serwetką, rozsiadł się wygodnie i powiedział.
-No,
podrażniłem żołądek a teraz bym coś zjadł.-pomasował się po
brzuchu.
-Nie
żartuj.-zdziwił się Paweł.-Ja już jestem pełny, nic więcej nie
zmieszczę.-
-Serio,
jeszcze bym coś ugryzł.-skrzywił się młody.
-To
wracamy do pensjonatu, tam sobie coś zjesz.-powiedziałem i wstałem
od stolika.-I tak już na nas czas, mamy się spotkać z Kaśka.-
Paweł
spojrzał na mnie swoimi czarnymi jak noc oczkami.
-Nie
mówiłeś nic, że się z nią umówiłeś.-
-Przez
naszą...pobudkę zapomniałem ci powiedzieć, że pisała do mnie
rano.-podrapałem się zakłopotany w głowę.-Chciała porozmawiać
z nami dwoma, ale nie pisała o co chodzi.-
-No to
chodźmy.-mój piękny podniósł się z krzesełka.-Dochodzi
piętnasta, ona pewnie zaraz skończy zmianę.-
Ruszyliśmy
w drogę powrotną do pensjonatu i w ciągu kilkunastu minut
dotarliśmy na miejsce. Udaliśmy się do Tawerny, gdzie Kasia akurat
czekała na swoją zmienniczkę.
Zamówiłem
dwie kawy dla siebie i Pawła, a dla Dawida gigantycznego hamburgera
z toną surówki i colę. Dziewczyna przyjęła zamówienie i poszła
na zaplecze aby przygotować to co zamówiliśmy. Dość szybko
uwinęła się z przygotowaniem naszej kawy i jedzenia dla młodego,
przyniosła nam wszystko do stolika i powiedziała.
-Dajcie
mi jeszcze piętnaście minut, moja zmiana się spóźnia.-
-Spokojnie,
nigdzie nam się nie śpieszy.-pokiwałem głowa, słodząc kawę.
-Fajnie.-uśmiechnęła
się i spojrzała na Dawida.-A to kolega?-
-Nie, to
mój młodszy brat, Dawid.-odpowiedziałem i zwróciłem się do
młodego.-Przywitaj się ładnie.-
Młody
oderwał zęby od hamburgera, przełknął to co miał w ustach,
wstał i przywitał się z barmanką. Kasia uśmiechnęła się do
niego.
-Czy wy
wszyscy musicie być tacy wysocy?-zachichotała.
-To geny
po tatusiu.-powiedział młody z uśmiechem i niezwłocznie wrócił
do konsumowania swojego burgera.
-No
tak.-Kasia znowu się zaśmiała.-To ja wracam na chwilę za bar,
przyjdę jak zjawi się moja zmienniczka.-
Odwróciła
się i wróciła za kontuar, gdzie już czekało kilku klientów.
-Ciekawe,
czego może od nas chcieć.-zastanowił się Paweł.
-Przekonamy
się za jakiś czas.-wzruszyłem ramionami.-Mam nadzieje, że nie
będzie próbowała tego co w nocy.-
-A co
było w nocy?-Dawid podniósł na mnie wzrok, zaciekawiony i przestał
przeżuwać.
-Nic
takiego, taka mała rozmowa, która przybrała dość nieoczekiwany
obrót.-zaśmiał się Paweł. Przytaknąłem mu, uśmiechając się
krzywo i popijając kawę.
-Młody,
mam prośbę.-zwróciłem się do Dawida.-Zostawisz nas jak przyjdzie
Kasia? Chcieliśmy pogadać na osobności.-
-Załatwione,
pójdę do chłopaków, może sobie pogramy.-zgodził się bez
oporów.
Kilka
minut później przyszła do nas barmanka i oznajmiła, że właśnie
skończyła swoją zmianę. Zaprosiliśmy ją do stolika a Dawid
wstał i powiedział, że idzie do reszty chłopaków. Dziewczyna
poszła na chwilę za bar i wróciła do nas z butelkami piwa.
Postawiła je na stoliku i usiadła z nami.
-To od
kapitana, powiedział, że mam wam dzisiaj dawać piwo, jeśli tylko
będziecie chcieli.-
-No tak,
nasza wygrana.-Paweł walnął się w czoło.-Zupełnie wyleciało mi
z głowy.-
-Martin
zawsze pamięta o zwycięzcach, przekazał mi rano polecenie, że
macie dzisiaj przez cały dzień piwo na życzenie.-powiedziała
Kasia i podniosła swoją butelkę.-No to za waszą wygraną, zresztą
zasłużoną.-
Napiliśmy
się i zapadła dość niezręczna cisza. Dziewczyna spoglądała na
nas jakby zdenerwowana, ale po chwili odezwała się.
-Chciałam
was przeprosić za swoje zachowanie w nocy.-zawstydziła się.-Wyszłam
na dziwkę, nie chciałam, żeby tak to wyglądało.-
-Nie
przejmuj się, znamy koleżankę, która potrafi zaskoczyć jeszcze
bardziej.-powiedział Paweł, ewidentnie mając na myśli naszą
koleżankę z klasy, Annę.
-Prawda,
znamy taką jedną.-pokiwałem głową, uśmiechając się na
wspomnienie naszych majowych przygód w Poraju. Kasia zaczerwieniła
się i uśmiechnęła nieśmiało.
-Mam
nadzieję, że nie macie mi tego za złe.-powiedziała.-Przepraszam
was za moją reakcję, ale nie często spotykam ludzi odmiennej
orientacji.-
Podniosłem
butelkę i powiedziałem.
-Napijmy
się za to, że to akceptujesz.-
-Z
przyjemnością.-stuknęła się z nami piwem.-Miłość jest
miłością, każdy ma do niej prawo.-
Wypiliśmy
do końca nasze piwa i odłożyliśmy butelki na stolik. Kasia
zebrała je.
-Wymienić
na pełne?-zapytała, podnosząc się od stolika.-Napijemy się za
naszą znajomość.-
-Bardzo
chętnie.-powiedzieliśmy niemal równocześnie z Pawłem. Dziewczyna
podeszła do baru, wzięła następne trzy butelki i wróciła do
nas, uśmiechając się promiennie.
-No to
za naszą znajomość, cieszę się, że was poznałam.-uniosła
butelkę.-Chociaż okoliczności naszego poznania były dość
dziwne.-
-Nie
przejmuj się.-odezwał się mój chłopak.-Każdemu zdarza się tak
zwana chcica, a czasem ciężko nad nią zapanować.-
Kasia
zaśmiała się i napiła piwa.
-Oj,
często mi się zdarza.-powiedziała, uśmiechając się krzywo.-A
wiecie, jak się raz spróbuje...-
-Wiemy,
wiemy.-powiedziałem i zaśmialiśmy się wszyscy szczerze.
Przechyliliśmy butelki, opróżniając kolejne piwo. Dziewczyna
natychmiast wstała i poszła po następne zaopatrzenie dla
zwycięzców. Tak siedzieliśmy prawie do wieczora, pijąc piwo i
rozmawiając o wszystkim. Polubiliśmy Kasię, okazała się bardzo
miła i trochę zwariowaną dziewczyną, nie przeszkadzała jej
różnica wieku. I tak została nawiązana bardzo ciekawa przyjaźń
z rudowłosą dziewczyną.
Mimo niezbyt zachęcającej do poznania sytuacji, Kasia okazała się być fajna, bardzo przyjemny odwrót spraw.
OdpowiedzUsuńDobry rozdział.. ^^
Cieszę się, że Ci się podoba :3
Usuńnoo, o ile moje zdanie się dla ciebie liczy..
UsuńOwszem, każdy komentarz się dla mnie liczy w jednakowym stopniu :3
Usuńjak zwykle świetne opowiadanie ;) :*
OdpowiedzUsuńRozdział, panie Kamilu, rozdział :D
UsuńAle dziękuję, miło mi, że Ci się podoba ^^
Powiem Ci, co Cię może nie zdziwi, że zajebiście piszesz ;3 serio ;3. Z każdym rozdziałem jest coraz lepiej. Przynajmniej takie jest moje zdanie :)
OdpowiedzUsuńNo i czekam na więcej ;3
pozdrawiam ;3 i życzę weny ;33
Aj, panie Maćku, jak zwykle miły komentarz, dziękuję bardzo i już zabieram się za następny rozdział :3
UsuńJak zwykle świetnie, mam nadzieje że nowy rozdział pojawi się szybko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo^^
UsuńNastępny rozdział już "się pisze, myślę, że koło czwartku będzie gotowy :)
Świetne! :3 Strasznie się cieszę z nowego rozdziału, już od kilku dni codziennie sprawdzałam a tu taka niespodzianka dzisiaj, na pewno ten dzień będzie dobry ;D
OdpowiedzUsuńJak zwykle zajścia między Pawłem a Karolem mnie zachwycają...Życzę dalszej weny i jak najszybciej dodanego nowego rozdziału, bo tu się umiera z ciekawości co dalej :3
~Tsuki :)
Dziękuję, dziękuję, prace nad nowym rozdziałem już rozpoczęte, myślę, że w okolicach czwartku opublikuję :3
UsuńHymm, jak Ci idą pracę z nowym rozdziałem? :3
UsuńWiem, że okolica czwartku to równie dobrze piątek czy sobota, ale niestety dla mnie cierpliwością nie grzeszę, i tak tylko chciałam się zapytać ;D
~Tsuki
Szczerze mówiąc, to idzie bardzo wolno przez szkołę i inne dodatkowe zajęcia. Przewiduję, że nowy rozdział pojawi się dopiero w drugiej połowie lutego, kiedy zaczną się moje ferie.
Usuńawww <3 to jest takie słodkie, że już nie mogę :) i widzę, że związek się rozwija :) bardzo mi się podoba i chcę więcej :D !!! błagam szybko !!
OdpowiedzUsuńSpokojnie, już zacząłem nowy rozdział;) Myślę, że w okolicach czwartku będzie gotowy :D
UsuńNo to może teraz parę słów ode mnie. Ostatnio zaniedbałam trochę komentowanie Twojego opowiadania (hańba mi ._.), ale to nie znaczy, że tu nie zaglądam. A co do rozdziału.. Karol, jestem pełna podziwu. Naprawdę. W stu procentach zgadzam się z osobami wcześniej komentującymi - z rozdziału na rozdział jesteś coraz lepszy. Niewiem co mogłabym Ci jeszcze napisać, w każdym komentarzu czytasz to samo.. Po prostu świetna robota, jestem z Tobą, tradycyjnie życzę weny.
OdpowiedzUsuń+ "Jak można zmarnować taką piękną erekcję" - epicke xD / Gaćka.
Hah, brakowało mi Twoich komentarzy :3
UsuńJejku...Kocham twoje opowiadanie. Rzadko kiedy zdarza mi się że jakieś opowiadanie internetowe mi się podoba ale Twoje jest świetne...Gratuluje talentu. ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, właśnie dzięki takim komentarzom aż mi się chce pisać dalej :3
UsuńA mnie się podoba Twój nick XD
hahah. XD Dzięki. ;p
UsuńHej !
OdpowiedzUsuńUznałam że kilka słów ode mnie też będzie ok.
Opowiadanie całkiem niezłe, widać że masz pomysł. Zdarzają się błędy stylistyczne i interpunkcyjne, ale to nie ważne.
Czasami w czytaniu przeszkadzają obrazki. Myślę że lepiej by było gdybyś pozwolił czytelnikom puścić wodzę fantazji i wyobrazić sobie postacie. Tak jest dużo lepiej dla odbiorców.
Linki do muzyki - bardzo dobry pomysł :) nie mam zastrzeżeń.
Troszkę ukłuło mnie to, że Paweł z Karolem od razu wyznali sobie miłość, ale nie wszystko jest od razu perfekcyjnie, prawda ?
Radzę abyś dodawał datę wpisów, gdyż za dopiero po komentarzach mogłam stwierdzić czy piszesz regularnie.
Pamiętaj żeby nie zrobić z tego tasiemca. Mało ludzi to lubi, dlatego lepiej zakończ opowiadanie w dobrym momencie, będzie wtedy wspaniale.
Ogólnie podoba mi się twoja praca, jeszcze trochę posiedzisz nad warsztatem i będzie ok.
Załączam link do mojego bloga tak, żebyś mógł ocenić także moje pracę.
Serdecznie Pozdrawiam !
Plague.
Obrazki jednak zostaną, nie jestem dobry w opisach, więc chociaż w taki sposób pobudzę wyobraźnię czytelników :D Daty wpisów nie będę miały sensu, ponieważ z reguły z regularnością u mnie ciężko :P Nie wiem, czy wyjdzie z tego tasiemiec,ale jakoś muszę pomieścić trzy lata z życia głównych bohaterów. No i gdzie ten link? :]
Usuń