Obudziło mnie delikatne łaskotanie
po twarzy. Lekko uchyliłem oczy i ujrzałem twarz mojego pięknego
chłopaka, który właśnie pochylał się nade mną a jego włosy
smyrały mnie po twarzy. Uśmiechnąłem się i pogłaskałem go po
policzku.
-Hej,
kocie.-
-Hej,
kochanie.-
Pochylił
się niżej i pocałował mnie w usta. Moje nozdrza zaatakował
zapach jego ciała, wpiłem się łakomie w jego wargi. Poczułem
jego dłoń na brzuchu, jęknąłem cicho objąłem jego szyję
ramionami. Oderwał się od moich ust i uśmiechnął zalotnie.
-Kocham
się do ciebie przytulać, kiedy śpisz.-szepnął.-Tak słodko
oddychasz.-
-A ja
kocham się budzić przy tobie.-
-Mogę
cię pobudzić bardziej.-zamruczał cicho a jego dłoń przemieściła
się niżej, dotykając gumki moich bokserek. Westchnąłem
rozkosznie i powiedziałem.
-Skoro
nalegasz...-
-Nalegam.-wyszczerzył
ząbki i zaczął się zniżać, całując moją klatkę piersiową.
Jego ręka powoli wsunęła się pod moje bokserki i dotknęła
penisa, który natychmiast zareagował. Jego języczek delikatnie
muskał moją skórę, schodząc coraz niżej. Lizał mój brzuch a
ręką pieścił moje przyrodzenie, szybko wprowadzając mnie w stan
pełnej gotowości.
Kiedy
już zabierał się za zdjęcie mi bokserek zadzwonił jego telefon.
Mój chłopak przewrócił oczami i warknął.
-Zawsze
coś...-
Sięgnął
po telefon i zerknął na wyświetlacz.
-To
mama, muszę odebrać.-
-Śmiało,
nie musisz mnie pytać o zgodę.-uśmiechnąłem się do niego.
Odebrał telefon.
-Hej,
mamo.-powiedział do aparatu. Złapałem go za kolano i kiedy na mnie
spojrzał, powiedziałem szeptem.
-Pozdrów
mamę.-
Kiwnął
głową i wrócił do rozmowy.
-Jest
super, mamo, żałuj, że cię tu nie ma.-powiedział z entuzjazmem w
głosie.-A przy okazji, Karol cię pozdrawia.-
Przez
chwilę słuchał mamy, kiwając głowa.
-Pozdrowię
na pewno.-powiedział.-Tak, jutro wieczorem wyjeżdżamy, więc po
jutrze do południa będziemy w Częstochowie.-
Znowu
słuchał głosu w słuchawce, spoglądając na mnie.
-A,
dobrze, już go daję.-podał mi telefon i powiedział szeptem.-Mama
chce z tobą pogadać.-
Przyjąłem
od niego aparat i powiedziałem.
-Dzień
dobry pani.-
-Hej,
Karolu, jak wam tam jest?-usłyszałem głos pani Klary.
-Jest
super, pogoda, morze, pensjonat, wszystko jest
wspaniałe.-odpowiedziałem.-Mieszkamy w marynarskim pensjonacie,
który prowadzi bardzo sympatyczny pan, wyglądający jak prawdziwy
kapitan statku!-
-To
pięknie, cieszę się, że wam się podoba.-pani Klara zaśmiała
się, ale po chwili zmieniła ton na bardziej poważny.-Karolu, mam
do ciebie prośbę.-
-Oczywiście,
proszę mówić.-
-Czy
Paweł mógłby u ciebie pomieszkać ze dwa dni po waszym
powrocie?-zapytała.-Jestem u siostry we Wrocławiu i nie
przypuszczam, żeby udało mi się wrócić przed weekendem.-
-Nie ma
najmniejszego problemu, może u mnie zostać ile będzie
chciał.-zgodziłem się natychmiast, bez zastanowienia.
-Nie, aż
tak długo nie będzie potrzeby.-zaśmiała się mama mojego
chłopaka.-Wystarczy tylko ten weekend, w niedzielę wieczorem
wracam, więc w poniedziałek rano przyjadę po swoją latorośl.-
-Oczywiście,
nie ma najmniejszego problemu.-powiedziałem, już ciesząc się na
myśl wspólnie spędzonego weekendu w domu.
-W takim
razie dziękuję i życzę wam przyjemnego wypoczynku.-
-Dziękujemy
bardzo.-
-Do
zobaczenia w poniedziałek, Karolu.-
-Do
widzenia pani.-powiedziałem, rozłączyłem się i spojrzałem na
Pawła.-Super, jeszcze przez weekend ze mną pomieszkasz, jak
wrócimy.-
-I
elegancko.-wyszczerzył ząbki.-To mi nasuwa pewne pomysły, na
spędzanie wspólnie czasu.-
Pochylił
się i ponownie zaczął lizać mój brzuch, zdejmując mi powoli
bokserki.
Zsunął
je z moich nóg i rzucił za siebie nonszalanckim ruchem, uśmiechając
się złowieszczo i zerkając na mojego sterczącego członka. Jego
dłonie zaczęły masaż moich ud, powoli przesuwając się wyżej. I
wtedy ktoś zapukał do drzwi. Mój piękny zaklął cicho i pokręcił
głową, posyłając w stronę drzwi piorunujące spojrzenie.
-Kto?!-zawołał
z lekką nutą zdenerwowania w głosie.
-To ja,
Dawid.-dobiegło zza drzwi. Paweł wstał z ociąganiem i poszedł w
stronę drzwi, a ja szybko założyłem rzucone przez niego w kąt
pokoju bokserki. Młody wszedł do pokoju i spojrzał na nas,
oczywiście zatrzymując wzrok na moim wybrzuszonym kroczu i
uśmiechając się krzywo.
-Chyba w
czymś przeszkodziłem...-powiedział i uśmiechnął się szeroko.
Usiadłem na łóżku i przykryłem biodra kocem.
-Co się
stało, że przychodzisz tak rano?-zapytałem.-Jeszcze nie ma ósmej.-
-Dzwonił
do mnie Dawid...-młody posmutniał nagle i usiadł naprzeciwko mnie
na łóżku należącym do Pawła, które stało nieużywane od
pierwszego dnia naszego pobytu.
-Co u
niego?-zapytałem i sięgnąłem po karton soku stojący na stoliku.
-Płakał,
nie zrozumiałem zbyt wiele z tego co mówił.-
Paweł
usiadł obok młodego i nastawił ucha. Dawid spuścił wzrok i
powiedział.
-Chyba
chodziło o jego ojca, ale nie zrozumiałem dokładnie, o co chodzi.-
-Ten
jego ojciec to jakiś śliski typ.-zamyśliłem się, pociągając
soku z kartonu.-Mam wrażenie, że chłopak przez niego jest taki
zdołowany.-
-Też
tak mi się wydaje.-młody podrapał się po głowie.-Boję się o
niego.-
-Nie
martw się na zapas, po jutrze wracamy, to postaramy się dowiedzieć
co się dzieje.-uspokoiłem brata.-Zadzwoń do niego później,
spróbuj dowiedzieć się co się stało.-
-Postaram
się.-młody nadal był smutny. Wstał i powiedział.
-No
dobrze,to ja wam nie przeszkadzam, do zobaczenia na śniadaniu.-
Poszedł
w stronę drzwi ze spuszczoną głową i smutną miną.
-Dawid,
przecież możesz zostać, Robert chyba wytrzyma sam w
pokoju.-powiedział Paweł, przejmując ode mnie sok, po czym wziął
solidnego łyka.
-Prawdę
mówiąc, Roberta nie ma w pokoju.-młody uśmiechnął się pod
nosem.-Poszedł już o szóstej rano spotkać się z jakąś
dziewczyną.-
-Ooo,
już zdążył jakąś poderwać?-zdziwiłem się.-Straszny z niego
pies na baby.-
-Taa...-mruknął
Dawid i uśmiechnął się.-I zboczeniec pierwszego gatunku.-
-Yyy,
czy ja o czymś nie wiem?-spojrzałem na brata kątem oka.
-No
wiesz...-młody zmieszał się.-Powiedzmy, że lubi sobie ulżyć
przed snem...-
-I robi
to przy tobie?-zdziwiłem się.
-Codziennie...-Dawid
zaczerwienił się lekko. Pokręciłem głową. Chyba czekała mnie
rozmowa z naszym perkusistą. Nie podobało mi się to, że robi
takie rzeczy przy moim bracie. Paweł również był zdziwiony, ale
raczej nie zaszokowany.
-Nieźle
się tam bawicie, młody.-zaśmiał się i klepnął Dawida w ramię.
-Wy
chyba też, z tego co widziałem.-braciszek wyszczerzył zęby w
uśmiechu.
-Czyżbyś
coś insynuował?-zapytałem, spoglądając na brata wilczym
wzrokiem.
-Ależ
skąd.-pokazał mi język.-W zasadzie to nawet nic nie widziałem,
poza niewielką erekcją.-
-Dobra,
dość tego.-uciąłem dyskusję.-Już po ósmej, możemy iść na
kawę.-
Poszedłem
pierwszy do łazienki, gdyż Paweł był zajęty dopijaniem resztki
soku z niemal pełnego kartonu, jaki mu podałem. Liczyłem jeszcze
na jeden mały łyk, ale wybaczyłem mu pragnienie, jako, że sam
cierpiałem na Saharę w ustach z powodu wypitych litrów piwa w
towarzystwie Kasi, wczorajszego wieczoru. W łazience ugasiłem suszę
wodą z kranu, co nawet przyniosło chwilową ulgę. Po szybkiej
toalecie zagoniłem do łazienki swojego chłopaka. Z nadzieją
sięgnąłem po karton, niestety, był pusty. Rozczarowany,
zutylizowałem go w koszu na śmieci i poczekałem z bratem na Pawła,
ubierając się w międzyczasie. Jak zwykle po porannej toalecie
wyglądał przeuroczo, jego starannie ułożona grzywka nad piękna
twarzą zawsze powodowała u mnie wzrost ciśnienia, zwłaszcza w
dolnych partiach ciała. Dawid również patrzył na niego oczarowany
jego urodą, więc musiałem go poczęstować lekkim kuksańcem w
żebra.
-Młody,
nie gap się na mojego faceta.-powiedziałem, uśmiechając się.-Bo
sobie pomyślę, że chcesz mi go odbić.-
-No coś
ty.-Dawid zawstydził się i wstał.-Chodźmy,ja też mam ochotę na
kawę.-
Wyszliśmy
z pokoju i udaliśmy się do Tawerny, gdzie zastaliśmy dość
niecodzienny widok.
Przy
stoliku siedziała Kasia w towarzystwie naszego perkusisty, Roberta.
************************************************************************************************
Robert
patrzył na rudowłosa dziewczynę jak w obrazek, kiedy siedziała
naprzeciw niego.
-Halo,
czemu tak na mnie patrzysz?-zapytała Kasia.-Metka spod peruki mi
wystaje?-
-Co,
yyy, nie.-blondyn ocknął się z zamyślenia.-Nosisz perukę?!-
-Rany,
nie bierz tak wszystkiego na serio.-dziewczyna przewróciła swoimi
orzechowymi oczyma.-Zauważyłeś, żebym miała perukę, jak
posuwaliśmy się rano na plaży?-
-Eee...n-nie.-Robert
zająknął się.-Cholera, bezpośrednia jesteś.-
-A co
twoim zdaniem robiliśmy?-rudowłosa wzruszyła ramionami.-Według
mnie dosłownie posuwaliśmy się, bez zbędnego pitu-pitu i
kochajmysię. Czysty seks dla przyjemności.-
-Ale...-perkusista
znowu się zająknął.-Myślałem, że...-
-Nie
oszukujmy się.-dziewczyna chwyciła go za rękę.-Jesteś bardzo
sympatycznym chłopakiem, w dodatku blondynem, a do takich mam
wyjątkową słabość. Ale jutro wyjeżdżacie i prawdopodobnie
więcej się nie zobaczymy.-
Robert
spuścił wzrok i wyraźnie posmutniał, ale Kasia pogłaskała go po
policzku i powiedziała.
-Nie
przejmuj się,takie przelotne romanse się zdarzają częściej niż
myślisz i świat się od tego nie kończy.-
-Ale ja
cię na prawdę lubię.-powiedział chłopak nieśmiało i lekko
ścisnął jej dłoń.-Przyjadę jeszcze w te wakacje, zobaczysz!-
-Jesteś
kochany, ale nie chcę cię ranić i robić ci złudnych nadziei na
coś trwałego. Jestem nieco starsza i wiem co nieco o życiu.-
-Dotrzymuję
słowa.-Robert spojrzał jej w oczy.-Sama się przekonasz.-
-Wierzę
ci, ale nie wiem, czy to ma sens.-
-A nie
możemy chociaż spróbować?-ścisnął mocniej jej rękę.
-Dobrze,
zrobię dla ciebie wyjątek, bo jesteś przemiłym
chłopcem.-Rudowłosa uśmiechnęła się i ponownie pogłaskała
blondyna po policzku.-Przyjemne...
-Co
takiego?-
-Głaskać
taki gładki policzek, bez zarostu.-
-Teraz
czuję się zazdrosny...-chłopak spuścił wzrok.-Pewnie ci starsi
byli znacznie lepsi w ...posuwaniu...-
Kasia
zaśmiała się głośno i zarumieniła lekko.
-Zdziwiłbyś
się, nie miałam aż tylu facetów. Trzech, może czterech z tobą
włącznie. I zapewniam cię, że jesteś najlepszy z nich.-
-Cieszy
mnie to.-chłopak uśmiechnął się.-Więc lubisz blondynów?-
-Takie
moje małe zboczenie, jasne włosy mnie kręcą.-
-Więc
ten rzut czekoladą w Karola to był podryw?-Robert uśmiechnął
się, patrząc dziewczynie w oczy. Kasia spurpurowiała na twarzy i
skubnęła nerwowo rękaw bluzy.
-Powiedział
ci?-
-Nie,
ale mimo tego, że na konkursie siedziałem z tyłu przy perkusji, to
mam całkiem niezłe organy wzroku i widziałem, jak w niego
rzucasz.-chłopak wyszczerzył zęby.
-To była
taka chwilowa chcica, ale na szczęście Karol sprowadził mnie na
ziemie.-Kasia przygryzła wargę.-Nie będę miała każdego, który
wpadnie mi w oko.-
-On jest
z Pawłem.-powiedział Robert.
-Powiedział
ci?-powtórzyła się dziewczyna.
-Nie,
ale jak już mówiłem, mam całkiem dobre oko i widzę pewne rzeczy,
które umykają innym.-
-I nie
przeszkadza ci to?-
-Nie,
dla czego miałoby mi przeszkadzać?-zapytał chłopak.
-Wiesz,
nie każdy akceptuje inne orientacje...-
-Mnie to
nie przeszkadza, Karol to mój przyjaciel od kilku lat i jeśli
chodzi o mnie to może być nawet stuprocentowym gejem. Dla mnie
zawsze będzie przyjacielem i najlepszym gitarzystą, jakiego znam.-
Kasia
ścisnęła mocniej jego dłoń i przyciągnęła bliżej, ich twarze
przysunęły się na odległość kilku centymetrów od siebie.
-Jesteś
wspaniałym przyjacielem, chyba właśnie dla tego tak cię
lubię.-szepnęła i pocałowała go delikatnie w usta.-Ja
zareagowałam zupełnie inaczej, dopiero na drugi dzień zrozumiałam,
że moja reakcja była szczytem głupoty i egoizmu.-
Robert
pochylił się i pocałował ją równie delikatnie.
-Ważne,
że to zrozumiałaś.-powiedział.-Nie ważne, że ktoś jest bi czy
gejem. Ważne, że tak jak każdy potrzebuje miłości i jest
wspaniałym człowiekiem i przyjacielem, na którego zawsze można
liczyć.-
-Powiedziałam
mu mniej więcej to samo, tylko nieco innymi słowami.-
-Więc
już między wami wszystko dobrze?-
-Oczywiście,
nie darowałabym sobie, gdybym go nie przeprosiła.-Kasia przytaknęła
pośpiesznie.-Z tej okazji piliśmy wczoraj do samego zamknięcia
Tawerny.-
-Ach,to
dla tego jeszcze nie przyszli na kawę.-Robert pokiwał głową.-Pewnie
odsypiają wasze picie.-
Kasia
spojrzała w stronę wejścia pod wiatę i cofnęła lekko dłonie,
ale Robert powstrzymał ją delikatnie.
-O wilku
mowa?-zapytał, uśmiechając się tajemniczo. Dziewczyna pokiwała
głową i znów próbowała wycofać dłonie, ale blondyn powstrzymał
ją bardziej stanowczo, a nawet przyciągnął ja bliżej i pocałował
w policzek.
-A niech
wiedzą, że nie tylko oni mają tak dobrze.-powiedział szeptem do
ucha Kasi. Katarzyna kątem oka obserwowała zbliżających się
chłopaków. Pierwszy do stolika podszedł Karol i przywitał się.
-Cześć,
możemy się dosiąść? Nie będziemy przeszkadzać?-
-Jasne,
siadajcie.-powiedział Robert i przesiadł się na krzesło bliżej
dziewczyny. Dawid i Paweł zajęli miejsca, ale Karol stał nadal nad
Robertem, jakby na coś czekał.
-Wstań,
blondasie.-powiedział do perkusisty, robiąc groźną minę. Ale w
jego oczach widać było bardziej rozbawienie niż złość. Robert z
ociąganiem podniósł się z krzesła, a wtedy Karol chwycił go za
przód bluzy i bez większego wysiłku uniósł na wysokość swojej
twarzy. Rudowłosa patrzyła na tę scenę jak zaczarowana,
zastanawiając się, skąd w tym szczupłym chłopaku tyle siły. Co
prawda Robert tez nie należał do dobrze odżywionych i był
znacznie niższy od Karola, ale łatwość, z jaką został
podniesiony dawała do myślenia.
Karol
patrzył przez chwilę swoimi błękitnymi tęczówkami w szare oczy
Roberta, po czym odezwał się, niby poważnie, ale z lekkim
uśmiechem.
-Czy
byłbyś tak dobry i zaprzestał trzepania kapucyna w obecności
mojego brata?-
Perkusista
otworzył usta z zamiarem odpowiedzi, ale chyba nie był gotowy na
słowa wyższego chłopaka. Zerknął kątem oka na dziewczynę i
przybrał kolor buraka na twarzy.
-Ja
myślałem, że on śpi i nie widzi...-wydusił w końcu.-Już nie
będę, sorki.-
Karol
posadził go na krzesełku niczym dziecko, które waży tyle co
piórko i powiedział uśmiechając się krzywo.
-Nie
zabraniam ci się masturbować, ale możesz to robić w łazience lub
pod prysznicem, a nie w pokoju, w którym zrządzeniem losu mój
młodszy brat został ulokowany razem z tobą.-
-Dobra,
zapamiętam, ale nie musisz tego głosić na całą knajpę.-Robert
zawstydzony, spojrzał na dziewczynę, która uśmiechała się pod
nosem. Zachichotała cicho i powiedziała.
-No
proszę, niegrzeczny Robercik.-złapała go za policzek i potarmosiła
delikatnie.-Chłopcy, mogę was zapewnić, że do waszego wyjazdu
Robert nie będzie musiał sam się zaspokajać, zajmę się tym
osobiście.-
-Ooo,
widzę, że miłość kwitnie w sprzyjających okolicznościach
nadmorskich.-Karol zachichotał i usiadł na swoim krześle. W tym
momencie Kasia wstała i poprawiła bluzę.
-To co
sobie życzycie?-zapytała.-Właśnie zaczynam swoja zmianę,
przyjmuję zamówienia.-
Wszyscy
zgodnie zdecydowali się na kawę, więc rudowłosa odpłynęła w
stronę baru, aby przygotować ich ulubiony pobudzający napój.
Chwilę później wróciła, niosąc tacę z czterema blaszanymi
kubkami kawy i czterema butelkami piwa.
-Ale
nasze wygrane piwo spożyliśmy już wczoraj.-powiedział Paweł,
obserwując zawartość tacy.
-Tamto
było wygrane, to jest ode mnie, za naszą znajomość.-uśmiechnęła
się dziewczyna i postawiła wszystko na stoliku.-I za możliwość
poznania Roberta.-
Pochyliła
się nad nim i pocałowała go w policzek. Chłopak zarumienił się
znowu jak panienka, ale odwzajemnił pocałunek. Kasia uśmiechnęła
się do niego i powiedziała.
-Na
zdrowie, chłopaki.-a do Roberta dodała.-Przyjdź później do mnie
na zaplecze.-
Puściła
mu oczko, co spowodowało pogłębienie się czerwieni jego twarzy.
Oddaliła się do swoich obowiązków, a chłopcy, włączając w to
najmłodszego Dawida, złapali za butelki.
-To za
nasz zajebisty wypad nad morze, oby takie zdarzały się
częściej.-powiedział Karol, po czym wszyscy stuknęli się
butelkami i napili się za ich wspólnie spędzony czas.
Rozdział
ten dedykuję Kasi,
która
prawdopodobnie tego
nie
przeczyta. K, P i R oczywiście :)
Bardzo fajny fick, taki bardzo życiowy...zabawny, ale także poruszający poważne tematy...
OdpowiedzUsuńStylistycznie bardzo ładnie, fabuła wciąga:-)....choć muszę powiedzieć, iż mimo ze na początku stwierdzałeś, że to nie o Tobie, to czytając można dojść do troszkę innych wniosków;p...ale....;p
Mam nadzieję, że dalsze losy Pawła, Dawidów i reszty ferajny będą tak samo ciekawe;)
O, taki sam komentarz był pod poprzednim rozdziałem ;)
UsuńBardzo ciekawy fick..zabawny a czasami poruszający inne tematy....;)
OdpowiedzUsuńStylistycznie ładnie napisane, fabuła także ok powiedziałbym nawet, iż wciąga..jak morska otchłań;)...
Mam nadzieję, iż dalsze losy Dawidów, Karola, Pawła i reszty ferajny również będą wciągały swoją tajemniczością a zarazem otwartością...(wiem zdanie niezrozumiałe no, ale cóż...;p)
A bym zapomniał,jedna wada tegoż opowiadania,(chodzi o stylistykę)..ładniej i czytelniej by wyglądało jakbyś na początku przedstawił bohaterów (choć nie powiem przedstawianie ich w trakcie, gdy wchodzą na "scenę" również jest według mnie ciekawszym zabiegiem stylistycznym..ale większość ludzi lubi mieć jasno przedstawioną całą sytuację, aby nie musieli "nadwyrężać" umyslów...)
Czekam na next, bo warto;) :) ;p
Stwierdzałem, że nie będę potwierdzał ani dementował komentarzy, że opowiadanie jest o mnie czy o kimś innym :P
OdpowiedzUsuńCzy ja Cię do tego zmuszam?? ja tylko napisałem jak to wygląda;p a, że wygląda jak wygląda to już inna rzecz..choć tak jest ciekawiej..bardziej tajemniczo;p;P)
UsuńAleż oczywiście, że nie czuję się do czegokolwiek zmuszany :) Natomiast co do przedstawienia postaci, to zrobię osobny post, poświęcony właśnie bohaterom opowiadania, gdzie każdy będzie mógł poczytać o wszystkich postaciach, które odegrały jakąś rolę w fabule.
Usuńno i jak zwykle świetny rozdział :p <3
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzio :3
Usuńojoj jak słodko, przepraszam że komentarz taki bez entuzjazmu, ale dosyć ciekawy i męczący weekend miałam... ;3
Usuńjak zwykle świetny rozdział...;3
OdpowiedzUsuńnic dodać, nic ująć ;3
pozdrawiam... :c
Dziękuję panie Maćku ^^
Usuńspoko ;3.. czekam na więcej *__*
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem Twoich zdolności pisarskich, uważam że masz do tego talent, a Twoje opowiadanie jest z każdym rozdziałem coraz ciekawsze. ;) Wspieram Cie całym sercem w Twojej niesamowitej twórczości, i życzę weny :D / Gaćka.
OdpowiedzUsuń+ mógłbyś odpisać mi na komentarz więcej niż jednym zdaniem ? :D chociaż raz ^^
Dzięki, że w końcu dodałeś :) codziennie sprawdzałam czy już jest :D rozdział jak zwykle świetny, oby tak dalej ^^ i mam nadzieje że na następny nie będe musiała tak długo czekać jak na ten ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem... ładnie :)
OdpowiedzUsuńBłędy nie rzucały się w oczy czy coś lecz trapi mnie występowanie w dialogach, po całej kwestii, myślnika.
Moim zdaniem jak kończysz wypowiedź, na przykład jednozdaniową, to go nie powinno być. Chodź oczywiście nie wiem czy mam racje :D Tak sobie spekuluje.
Rozdział w sumie nic nie wprowadził, może pomyśl nad tym aby były ( rozdziały) nieco dłuższe. Po to by, jak wcześniej wspominałam, nie zrobić z tego tasiemca :P.
Podobała mi się akcja z Karolem i Robertem ^^
Pisz i pracuj dalej. Czekam :)
Plague
http://kropla-w-swiecie-drarry.blog.pl/
Bardzo, bardzo mi się podoba Twoje opowiadanie, przyjemnie się czyta i na prawdę wciąga. Dużo weny życzę i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNowy rozdział,Nowy rozdział,Nowy rozdział,Nowy rozdział!!! <3 *podśpiewuje, wykonując taniec szczęścia* Bosko, bosko i jeszcze raz bosko. Karolu, nie rozczarowałeś, a raczej wręcz przeciwnie, jak zawsze zachwyciłeś mnie swoim nowym rozdziałem. Trudno mi teraz iść przez życie bez większej dawki Karola i Pawła, więc ostatnio zaczęłam czytać od nowa ^-^
OdpowiedzUsuńZnowu czekając nie cierpliwe na ich dalsze losy, życzę dalszej weny w pisaniu c:
~Tsuki
miałam ochotę cię zabić za to na początku xD już się cieszyłam na taką miłą scenę, a tu.... ile można czekać? :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, czekam na kolejne ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie ^.^
Maciek nie żyje .
OdpowiedzUsuń/Damian
Coś mi tu śmierdzi, 2 marca Maciek nie żyje, a w lipcu aktualizuje swojego bloga?? Węszę w tym jakąś aferę lub szwindel.
UsuńKiedy nowy rozdział ? <3
OdpowiedzUsuńOd dzisiaj jesteś moim osobistym bogiem^^
OdpowiedzUsuńNie wiem jak mogłam żyć bez tego opowiadania stało moim powietrzem
Jesteś cudowny, dziękuję Ci, że zdecydowałeś się opublikować swoje dzieło. BŁAGAM CIĘ TYLKO NIE PORZUCAJ TEGO BLOGA !!!
Ogólnie nie lubię komentować, ale nie wytrzymałam już - Awalon
Powie tak... Wczoraj wieczorem zaczęłam czytać i tak jakoś wyszło, że zawaliłam nocke i spóźniłam się do szkoły... A to wszystko przez ciebie i te twoje no naprawdę zajebiste opowiadanie... Naprawdę cudowne.... Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńIva ^^
Przeczytałam wszystkie rozdziały i jak już pisali tu inni są świetne! :))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że na tym nie zakończysz i będziesz pisał dalej. ; )
Siema mów mi ritsuke opowiadanie jest super ale kiedy kolejna część bo niemoge sie doczekac
OdpowiedzUsuńKiedy nasteeepny?
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie :3 Znalazłam je dziś o 1 w nocy, a skończyłam o 5 rano, gdyż za chiny nie mogłam odłożyć tableta >.> Niesamowicie wciąga <3 CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ Z NIECIERPLIWOŚCIĄ !!
OdpowiedzUsuń