Rozdział 2-Urodziny




"Nie wiem skąd wziął się w moim pokoju,powoli podszedł do mnie,siedzącego na łóżku i usiadł mi na kolanach. Jego czarne oczy wpatrywały się w moje,jasnobłękitne. Dotknął mojego policzka i zbliżył lekko uchylone wargi do moich ust. Przymknąłem oczy i czekałem na pocałunek,w końcu jego gorące wargi zetknęły się z moimi,poczułem jak całuje mnie delikatnie. Odwzajemniłem pocałunek,lekko uchyliłem usta i poczułem jak jego języczek wślizguje się pomiędzy moje wargi. Zadrżałem gdy poczułem jego dłonie na swoich biodrach,powoli wsunęły się pod moją koszulkę i zaczęły ją zdejmować. Poddałem się jego delikatnym dłoniom,zdjął mi koszulkę i zaczął całować po szyi,powoli schodząc niżej. Zaczął całować moją klatkę piersiową,schodząc powoli coraz niżej,mój oddech znacznie przyśpieszył,puls również. 
Powoli pieścił moją skórę językiem,delikatnie podgryzał,całował schodząc na brzuch. Jego dłonie dotknęły mojego krocza,poczułem dreszcz a moje spodenki zrobiły się zdecydowanie ciaśniejsze. Wyczuł to i podniósł głowę,ponownie zbliżył swoje wargi do moich i pocałował mnie soczyście.

 Wciąż masował moje krocze,jego długie palce pieściły moją męskość przez materiał spodenek,sprawiając,że robiły się coraz ciaśniejsze. Oderwał ode mnie swoje rozpalone wargi,spojżał na mnie swoimi czarnymi oczkami i zaczął rozwiązywać sznurki od moich spodenek,poluzował je w pasie i nieśmiało wsunął w nie dłoń  Poczułem jak jego palce dotykają mojego członka,przełknąłem ślinę i przymknąłem oczy. Jego dłoń delikatnie dotykała mojego penisa,badając całą jego długość,masowała jądra i powoli przesuwała się w stronę główki. Wciągnąłem głośno powietrze,kiedy jej dotknął,wciąż patrząc na moją twarz.
Jego długie palce były tak delikatne,ich dotyk wprawiał moje ciało w drżenie,a pieszczoty,którymi mnie obdarowywały sprawiały mi ogromną rozkosz. Wtedy poczułem wstrząs,meble w pokoju zachwiały się,światła zamigotały,poczułem ucisk na ramieniu. Pierwsza myśl-jakiś wybuch?-ale wydawało się to mało prawdopodobne,nie było eksplozji. Wtedy poczułem następny wstrząs i ucisk na ramieniu przybrał na sile,światła zamigały i zgasły,w ostatniej chwili zobaczyłem twarz Pawła,jego przerażone oczy pełne strachu i uchylone usta,wtedy..."
Obudziłem się,zlany potem,wciąż czując ucisk na ramieniu,otworzyłem oczy. Obok mnie siedział Dawid,mój brat i potrząsał mnie za ramię.
-Brat,nie śpij,już południe.-uśmiechnął się do mnie.-Nie ma spania,ciotka czeka na nas.-
-Cholera,zapomniałem że mamy przyjść.-mruknąłem,wciąż pod wrażeniem niedawnego snu.
-Daj mi chwilkę,wezmę szybki prysznic i możemy iść.-
-Spoko,brat,dla ciebie wszystko.-podniosłem się i tak samo szybko usiadłem i okryłem się kocem,rumieniąc się.
-Co jest,braciszku,czym się tak podjarałeś?-zapytał Dawid, Śmiejąc się i zerkając na moje krocze,okryte kocem.
-Zawsze rano...-zacząłem,ale przerwał mi.
-Wiem,brat,tak se tylko pytam.-puścił mi oczko i odwrócił się.-Leć,nie patrzę.-
-Jakbyś nigdy nie widział .-mruknąłem i szybko wyszedłem do łazienki. Odkręciłem wodę,zgarnąłem z półki pastę do zębów i szczoteczkę,zdjąłem bokserki i wskoczyłem do kabiny. Otworzyłem usta,nabierając w nie wody,wycisnąłem pastę na szczoteczkę i zacząłem szczotkować powoli zęby,rozpamiętując to,co mi się śniło. Niby normalny sen,nic szczególnego,ale odkąd pierwszy raz zobaczyłem Pawła,ponad miesiąc temu,mam podobne sny niemal co noc. Zawsze czuję jego dłonie i usta,zawsze mnie czule całuje i pieści i podnieca...ajj, nie myślę już o tym...
Poczułem jak moja męskość drgnęła i uspokoiłem się,dobra,nie czas myśleć o tym teraz,to chyba nic nadzwyczajnego, że mam takie sny. Codziennie w dni powszednie widzę go w szkole,czasem spotykamy się w soboty na zajęciach dodatkowych,mam zawsze okazję napatrzeć się na niego do woli,a jednak wciąż mi się śni. Potrząsnąłem głową i wyplułem pianę z pasty,zamoczyłem włosy i zacząłem je masować palcami. Moje napięcie poniżej pasa powoli opadało,nalałem szamponu na głowę i szybko umyłem włosy. Następnie w trybie ekspresowym umyłem się cały i wyszedłem na dywanik przed kabiną,sięgając po ręcznik. Wytarłem sie w pośpiechu,wyciągnąłem rękę w stronę wieszaka i...zakląłem pod nosem.-Szlag!-
-Brat!-wydarłem się przez zamknięte drzwi.-Możesz tu na chwilkę pozwolić?-
Okryłem się ręcznikiem zanim wszedł Dawid.
-Co ci potrzeba,bracie?-zapytał.
-Mógłbyś mi przynieść z szuflady białe bokserki?Zapomniałem wziąć ze sobą do łazienki-
-Jasne,sekundę-odwrócił się na pięcie i po chwili wrócił,niosąc moje ulubione bokserki,białe,idealnie opinające pośladki i ...całą resztę ;)
-Dzięki,brat.-wziąłem je z jego ręki,w tej chwili Dawid odwrócił się i wyszedł do pokoju.Założyłem szybko bokserki i wyszedłem z łazienki.
-Zrobisz coś jeszcze dla kochanego braciszka?-zapytałem Dawida z słodkim uśmiechem.
-Jasne,mów co ci potrzeba.-Tak,ten uśmiech zawsze działa :D 
-Zrobiłbyś kawki,takiej mocnej,z mlekiem,odwdzięczę się.-
-Nie musisz,i tak ci zrobię.-uśmiechnął się i wyszedł do kuchni,a ja wyjąłem z szafki suszarkę i zacząłem suszyć włosy. Następnie starannie ułożyłem je w ładną,lekko rozkopaną grzywkę nad prawym okiem,za którą szalała połowa dziewczyn,kiedy chodziłem do  gimnazjum. Połowa dziewczyn i jeden chłopak...Ehh,wspomnienia...
 Wszedł Dawid z kawą,postawił kubek przede mną i usiadł na wprost mnie na puffie.
-Dzięki braciszku.-uśmiechnąłem się do niego i upiłem łyk kawy. Trzeba przyznać,że jak na kogoś kto nie pije kawy,Dawid potrafił parzyć ją doskonale,idealne proporcje czarnego napoju i mleka tworzyły niesamowity aromat,a zapach unoszący się w pokoju sprawiał,że doznawałem miniorgazmów węchowych.
-Nie ma sprawy,starszy bracie,może kiedyś i ja cię o coś poproszę.-zasalutował mi z uśmiechem.
-Co mamy w planach na dziś,poza wizytą u ciotki?-zapytałem.
-Jak to,nie pamiętasz?-zrobił wielkie oczy.-Przecież dzisiaj ważny dzień...aj,miałem nic nie mówić...-zakrył usta dłonią.
-Czyżbym o czymś zapomniał?-
Pokiwał głową,nie odkrywając ust.
-Jakaś impreza?-
Główka ponownie skinęła na tak. 
-Jakieś urodziny?-
Znowu milczące skinięcie.
-Tylko,kurde,czyje?-zastanowiłem się.
-Twoje,dzięciole!-nie wytrzymał w końcu.-Po to idziemy do ciotki,ma coś dla ciebie.Miałem ci nie przypominać,bo było pewne,że zapomnisz,jak co roku. A przecież zaprosiłeś tego kolegę z klasy,Pawła.-
Otworzyłem usta i zaraz je zamknąłem,nie wiedząc co powiedzieć.
-Cholera,faktycznie,dzisiaj szósty październik  Nigdy nie obchodziłem urodzin jak mieszkaliśmy z matką,więc nie jestem przyzwyczajony.-
-Ja to wiem,braciszku,ale ja zawsze pamiętałem o twoich urodzinach.-podszedł do mnie i objął moją szyję.-Wszystkiego najlepszego,starszy bracie.-
Poczułem łzy w oczach,uścisnąłem go i szepnąłem do ucha.
-Dziękuję,młodszy bracie.-
Oderwaliśmy się od siebie po chwili,ale moje oczy były suche,kiedy w nie spojrzał. Tak,jedno czego nauczyło mnie życie,to nie okazywać zbyt wielu emocji. Za to ci jestem wdzięczny,mamo...tęsknota przybrała ciemno czerwony,ostrzegawczy odcień...

*********************************************************************************


Wracaliśmy z Dawidem od cioci,w ręku niosłem swój prezent,nowiutką gitarę klasyczną w twardym futerale.
Rozmawialiśmy wesoło,zadowoleni z całego dnia,który jeszcze się nie skończył. Szliśmy w stronę domu,gdyż niedługo miał zawitać Paweł i właściwa impreza miała się dopiero zacząć. Czarnowłosy bywał u mnie kilka razy od dnia rozpoczęcia szkoły,zdążył się nawet zaprzyjaźnić z Dawidem,co bardzo mnie cieszyło. W gruncie rzeczy Paweł był lekko dziecinny,pewnie dla tego tak dobrze dogadywał się z moim bratem. A Dawid..Dawid był po prostu zachwycony,kiedy Paweł nas odwiedzał,świetnie się razem bawili,od razu połączyło ich zamiłowanie do anime i muzyki,jak również do gitary,co podzielałem z nimi. Któregoś dnia,gdy wróciłem do domu po odprowadzeniu Pawła na autobus,Dawid powiedział;
-Wiesz brat?Wy bardzo fajnie razem wyglądacie,obaj po dwa metry wzrostu,szczupli,ty blondyn,on czarny,tacy różni a jednak podobni. Serio,braciszku, razem robicie wrażenie,aż miło na was patrzeć.-
Wtedy nie zastanawiałem się nad jego słowami,ale po jakimś czasie przyznałem mu rację,faktycznie musimy razem robić wrażenie,szczególnie w szkole,gdzie byliśmy najwyżsi.
Przechodząc koło małego osiedlowego sklepu,wyjąłem telefon i sprawdziłem godzinę,była szesnasta,a więc mieliśmy jeszcze niecałą godzinkę do przyjazdu Pawła. Postanowiłem wejść do sklepu i kupić jakiś alkohol,bo cóż to za urodziny bez kropli wódki ;) Podałem gitarę Dawidowi i poprosiłem go,żeby zaczekał przed sklepem,a sam wszedłem do środka. Zacząłem robić zakupy,kupiłem pół litra "Wyborowej",napój na "gaśnicę" i jakieś ciastka. Do sklepu weszło dwóch śmiejących się,mniej więcej osiemnastoletnich chłopaków,lekko podchmielonych. Śmiali się z czegoś,ale nie przysłuchiwałem im się zbyt uważnie. Zapłaciłem za swoje zakupy i wyszedłem ze sklepiku,wtedy zobaczyłem jak dwóch kolejnych osiemnastolatków popycha i szarpie Dawida,który milczał i cofał się pod ścianę sklepu..Domyśliłem się,że tych dwóch w sklepie to reszta bandy,szybko przekalkulowałem szanse w razie bójki i śmiało podszedłem do chłopaków szarpiących mojego brata.
-Braciszku,czyżby ktoś cię zaczepiał?-powiedziałem głośno,stanowczym tonem. Odwrócili głowy w moją stronę,zmierzyli mnie wzrokiem i puścili Dawida,udając,że w ogóle go nie dotykali. Wszedłem pomiędzy nich a brata,odgradzając go od nich i zapytałem grzecznie,aczkolwiek z wyjątkowo wrednym uśmiechem.
-Jakiś problem,panowie? Mogę w czymś pomóc?-
Spoglądali po sobie nieco zmieszani,gdyż każdy z nich był ode mnie niższy przynajmniej o głowę. Jednak znając dziwne zachowania młodzieży pod wpływem alkoholu,wiedziałem,że nie mogę tracić czujności. I nie pomyliłem się,instynkt znowu mnie nie zawiódł. Ze sklepu wyszła pozostała dwójka chłopaków,głośno śmiejąc się i krzycząc.
-E,macie już wszystko?-zawołał jeden z wychodzących ze sklepu do pozostałych,którzy szarpali się z Dawidem. Tamci pokręcili głowami i spojrzeli na mnie znacząco.
-No co wy,takiego szczypiorka się boicie?-znowu zawołał jeden z podchodzących do nas,stawiając na ziemi plecak pełen piw i zdejmując kurtkę. Przyjrzałem mu się uważnie,tradycyjnie łysy jak kolano,brak górnej jedynki w szczęce,tatuaż swastyki na przedramieniu. Typowy wygląd kibola,który będzie się bił nawet bez powodu,dla samej przyjemności pobicia kogoś. Bez problemu poznałem,że robił w tej grupie za kogoś w rodzaju szefa. A więc mam już swój cel,rozłożenie go powinno dać do myślenia reszcie i pozwolić im się wycofać. Poczekałem aż wyciągnie w moją stronę ręce,załapałem go szybko za nadgarstek i wykorzystując ciężar jego ciała,uderzyłem barkiem w klatkę piersiową,schylając się nisko. Złapał się za pierś i padł na ziemię,przewracając plecak z piwami i tłukąc przynajmniej kilka butelek. Reszta chłopaków spoglądała z otwartymi ustami i nawet nie drgnęli. Przeciągnąłem po nich oczyma,unikali mojego wzroku i zerkali na swojego leżącego przywódcę.
-Chłopaki,mam nadzieję,że nie będę musiał interweniować w sprawie mojego brata. Omijajcie go najlepiej szerokim łukiem,żebym nie musiał każdego z was rozkładać i obijać.-
Energicznie pokiwali głowami,nawet nie podchodząc do lezącego na ziemi najstarszego z nich.
-Cieszę się,że się zrozumieliśmy. A teraz pozwólcie,że się udamy do domu,żegnam.-złapałem Dawida za ramię i pociągnąłem w stronę klatki.
Czułem jak drży i wiedziałem,że jest przerażony.

Weszliśmy do klatki i szybko wciągnąłem go na nasze piętro,otworzyłem mieszkanie,rzuciłem na ziemię zakupy i przytuliłem go
.-Już spokojnie,już nic ci nie grozi,braciszku.-szepnąłem uspokajająco,ale czułem,że jeszcze drży ze strachu.
-Dawid,już wszystko dobrze,już ci nic nie zrobią,obiecuję.-oderwałem się od niego i popatrzyłem mu w oczy,w których widać było strach i łzy. Zabrałem od niego gitarę i zaprowadziłem go do pokoju,posadziłem go na puffie i klęknąłem przed nim.
-Braciszku,przysięgam,że żaden z tych idiotów cię nawet nie dotknie,niech tylko spróbują.-
Podniósł oczy i pokiwał głową,ale nie mógł wydusić ani słowa. Hmm,chyba wiem jak poprawić mu humor. Podszedłem do barku i wyjąłem jego ulubionego batona,z nadzieniem krówkowym. Podałem mu go i od razu na jego twarzy pokazał się delikatny uśmiech.
-Oj,brat,ty zawsze wiesz,jak mnie pocieszyć.-uśmiechnął się delikatnie i widziałem jak strach znika powoli z jego oczu.
Rozczochrałem mu czuprynę z uśmiechem i poszedłem do kuchni,schować alkohol do lodówki i przygotować coś na przekąski. Pół godziny później przyszedł Paweł i zasiedlimy do stołu. Zrobiłem kawę i przyniosłem ciastka,miło rozmawialiśmy,śmialiśmy się a Dawid wręcz promieniał,patrząc na nas. Zacząłem czuć się niemal swojsko,jakbym takie chwile przeżywał na codzień. Zastanowiłem się,tak,chciałbym,żeby moje życie było bogatsze o takie momenty,i to z tymi osobami,które teraz siedzą ze mną przy stole...
Paweł był jak zwykle cudowny,nie mówił dużo,ale konkretnie,a Dawid był w nas poprostu zapatrzony.
Paweł znowu był zachwycony naszym kotem,bawił się z nim,przytulał i co chwilę brał na ręce,a kocur oczywiście był zadowolony z tego że ktoś się nim interesuje i bezczelnie to wykorzystywał,żebrząc o jedzenie i pieszczoty ;)
Wypiliśmy po kilka kieliszków,atmosfera zrobiła się bardziej luźna. A ja coraz śmielej przyglądałem się Pawłowi,i byłem pewien,że on to widzi. Ale nie miałem zamiaru tego ukrywać. Podobał mi się i miałem ochotę patrzeć na niego bez końca,napawać się jego oczkami i włosami,jego cudownym uśmiechem. Miał niesamowicie białe,równe zęby,potrafił oczarować mnie swoim uśmiechem,a i Dawid bardzo żywo reagował na jego uśmiech. Czułem,że tęsknota blednie coraz bardziej,odcień stawał się prawie niewidoczny,tak,że sama tęsknota zaczęła znikać...


*********************************************************************************


Czułem na sobie jego oddech,jego wargi muskały moją twarz,delikatnie dotykały ust i nosa.
Moje ciało drżało,czułem podniecenie ale starałem się panować nad sobą. Poczułem łagodne pocałunki na twarzy,oczyma wyobraźni widziałem,jak delikatnie muska moją skórę wargami. Chciałem głośno wypowiedzieć jego imię,ale bałem się go wystraszyć. Chociaż z drugiej strony wiedziałem,że to tylko sen,moja wybujała wyobraźnia znowu zaznaczała swoją obecność. Na wpół śpiąc,odetchnąłem głośno,żałując,że to jedynie sen,cudowny,podniecający,ale jednak sen...
Pocałunki na chwilę ustały,ale po chwili znowu zaczął całować mnie po twarzy,poczułem jego dłoń na klatce piersiowej,zsuwała się powoli coraz niżej. Jego długie,delikatne palce dotknęły mojego krocza,pieszcząc i podniecając mnie jeszcze bardziej. Mój członek natychmiast zareagował na dotyk,stwardniał,wypełniając bokserki,a wtedy jego pieszczoty stały się bardziej intensywne. Nie chciałem budzić się z tego snu,było mi cudownie,z całej siły pragnąłem aby kontynuował. Czułem jak pieści delikatnie mojego penisa,jego palce przesuwały się od jąder w stronę żołędzia,wywołując u mnie dreszcze i ciche jęki rozkoszy. Jeszcze nigdy nikt nie pieścił mnie tak czule i skutecznie,z trudem panowałem nad drżeniem mięśni pośladków i przyśpieszonym oddechem. Po dłuższej chwili poczułem lekkie ukłucia orgazmu w dole brzucha,mięśnie napinały się mimowolnie,oddech stał się szybszy...
Jakby wyczuwając mój stan,zaczął całować moją klatkę piersiową,intensywnie pieścił mojego członka przez bokserki. Zacząłem odczuwać niesamowitą rozkosz,rozlewającą się po całym ciele,po chwili skupiła się w dole brzucha i eksplodowała,wraz z wytryskiem.
Leżałem z zamkniętymi oczami,niemal nie poruszając się,uspokajając oddech,wciąż nie wiedząc,czy to sen,czy jawa. Już nikt mnie nie dotykał,ale wilgoć w kroku wyraźnie świadczyła o tym,że orgazm był jak najbardziej realny.

Otworzyłem oczy i spojrzałem w stronę Pawła,leżącego obok mnie. Wyglądał jakby spał,ale nie dałbym za to głowy. Podniosłem się na łokciach a wtedy lekko uchylił powieki,chociaż możliwe,że tylko mi się wydawało. Zajrzałem pod koc. Ups,ale plama na gaciach,trzeba szybko iść do łazienki,umyć się i zmienić bokserki. Usiadłem na kocu,zauważyłem,że Dawida nie ma na swoim łóżku. Sekundę później wszedł z kuchni,uśmiechnięty tajemniczo.
-Cześć,bracie,jak się spało?-
-Nie najgorzej.-mruknąłem.-A ty co taki uśmiechnięty?-
-A,wiesz,cieszę się twoim szczęściem,Karolku.-zrobił słodkie oczka.-Poza tym tak rozkosznie razem wyglądaliście,ten widok poprawił mi humorek na resztę dnia.-
-Że kto tak ładnie wyglądał?-usłyszałem zza pleców i spojrzałem za siebie. Moim oczom ukazał się najbardziej podniecający widok na świecie,półnagi Paweł siedział na łóżku z zaspaną miną. Aczkolwiek jego oczy wskazywały raczej na to,że jest całkiem dobrze rozbudzony. Mimowolnie skierowałem wzrok w dół,zatrzymując się na jego okrytym kocem kroczu,gdzie wyraźnie odznaczała się sporej wielkości wypukłość. Oj,nie tylko ja miałem przyjemny sen...
Jednak zaproponowanie mu noclegu było dobrym pomysłem,widok był bezcenny.
Siedzieliśmy tak dobre pół godziny,nie mogąc zdecydować,kto pierwszy uda się do łazienki,w końcu wstałem i zasłaniając wypchane z przodu bokserki,wyjąłem z szafki nowe,tym razem czarne i wyszedłem z pokoju. W ekspresowym tempie rozebrałem się i wziąłem prysznic,przy okazji myjąc ząbki. Pod prysznicem opanowałem podniecenie,więc wchodząc spowrotem do pokoju nie wykazywałem oznak pobudzenia. Jednak szybko się to zmieniło gdy zobaczyłem wstającego Pawła. Jego wspaniałe,szczupłe ciało od razu podziałało na moją wyobraźnię,a widok wypchanych z przodu,szarych bokserek prawie zwalił mnie z nóg. Szybko założyłem luźne spodnie dresowe,aby ukryć gwałtownie rosnące podniecenie. Czarnowłosy poszedł pod prysznic a Dawid w tym czasie zrobił kawę i przyniósł ją do pokoju. Po dość długiej chwili wrócił Paweł i ubrał się szybko. Nie wiem czemu,ale rozmawiając ze mną starał się unikać mojego wzroku,jakby bał się,że mogę coś w nich wyczytać. Zacząłem się na serio zastanawiać,czy mój sen rzeczywiście był snem. Wypiliśmy kawę,chwilkę porozmawialiśmy i Paweł zaczął się zbierać do domu. Pożegnałem się z nim,już ciesząc się,że w poniedziałek znowu go zobaczę.
I mimo to,że wyszedł dosłownie chwilę temu,już czułem lekki,blady odcień tęsknoty.

4 komentarze:

  1. Hmm widzę, że historia nabiera kolorów. ;) W sumie to nie mam się do czego przyczepić. Wszystko ładnie, pięknie. ;) Rozwijasz się powoli. ;) No nie będę Cię za bardzo chwaliła bo obrośniesz w piórka. xD Powiem tylko, że bardzo mi się podobało i czekam na następny wpis. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To takie załamujące, że tylko sen :< Ale tak wgl, to świetnie piszesz ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To sen, ale już niedługo stanie się rzeczywistością ;>

      Usuń
  3. No no podoba mi się przeczytam dziś cz.1 a może i kawełek części 2

    OdpowiedzUsuń